Historia posiadłości majątkowej Weskajmy

Historyczny zespół majątkowy Weskajmy, niem. Weskeim, położony na południowy wschód od Górowa Iławeckiego, nad strumieniem Elmą (lewym dopływem rzeki Łyny), był pierwotnie jedną z licznych tutaj osad staropruskich. Staropruska tradycja Weskajm przetrwała w nazwie osady. Nazwa ta, w pierwotnym brzmieniu Wesscaim, zbudowana jest z dwóch członów, z których wessis oznacza ,,sanie”, a caymis – ,,wieś”. Można więc to tłumaczyć jako ,,Wiejskie Sanie” (2).
Terytorium, na którym znajdowała się osada, należało do pruskiego plemienia Natangów, a w obrębie tego terytorium – do tegoż plemienia, którego część zamieszkiwała niewielkie, wydzielone terytorium o nazwie Worinai (por. mapka). Centralnym ośrodkiem władzy była osada grodowa tej samej nazwy, dziś wieś Woryny, na północny wschód od Górowa Iławeckiego (w linii prostej na północ od Weskajm).
W okresie podboju krzyżackiego Natangia była gęsto zasiedlona przez Prusów. Wskutek akcji militarnej większość osad zupełnie opustoszała. Odtworzenie starego osadnictwa pruskiego leżało w interesie Zakonu i rozpoczęło się ono po 1275 r., trwało zaś do około 1310 r. Podobnie opustoszały Weskajmy i podobnie też, po 1275 r., należy datować wskrzeszenie tej wsi. Akcję osadniczą prowadził komornik krzyżacki, rezydujący pierwotnie w strażnicy drewniano-ziemnej, a od około 1340 r. w zamku murowanym, zbudowanym w dawnym ośrodku władzy terytorialnej Prusów, tj. we wspomnianej wyżej dzisiejszej wsi Woryny. Zamek ten, o którym jest dużo wiadomości historycznych, uległ rozbiórce na przełomie XVIII/XIX w. i trudno jest dzisiaj zlokalizować miejsce, w którym się znajdował, choć fundamenty bez wątpienia gdzieś istnieją. Niektórzy badacze lokalizują go na południowo-zachodnim krańcu dawnego majątku, obok stawu i wypływającej z niego strugi, gdzie widoczny jest wał ziemny. Zdaniem innych, należy upatrywać fundamentów po przeciwnej stronie szosy w stosunku do poprzednio wskazanego miejsca, na nisko położonym terenie. Rozstrzygnąć tę sprawę mogą jedynie badania archeologiczne, choćby o charakterze sondażowym (jak ostatnio w Sątocznie nad Gubrem, na północ od Korsz, gdzie odkryto pełny obrys fundamentów zupełnie nieznanego zamku).
Osadnictwo organizowane przez Zakon, miało służyć nie tylko celom ekonomiczno-fiskalnym, ale też w równym stopniu celom militarnym. Ten ostatni wzgląd sprawiał, że w takim zakresie, jak to tylko było możliwe, zakładano nieduże mająteczki rycerskie, częściej pruskie niż niemieckie, zwane potocznie ,,dobrami służebnymi”. Liczyły 5-10 łanów (1 łan = 16,8 ha). Ich posiadacze tworzyli warstwę drobnego rycerstwa. Zamiast czynszu mieli obowiązek służby konnej w lekkiej zbroi. Ich majątki były niezbywalne. W razie śmierci właściciela, lub braku męskiego potomka, wracały do rąk Zakonu (czyli komornika w Worynach, w odniesieniu do omawianego terenu). W komornictwie woryńskim powstały 94 pruskie dobra służebne i 29 niemieckich (4, 6, 15, 16, 18).
Prawdopodobnie około połowy XIII w. wieś pruska Weskajmy została przekształcona w majątek lenny. Dotychczasowych mieszkańców albo pozostawiono – płacili więc czynsz prywatnemu właścicielowi majątku – albo wysiedlono do innych wsi, co zdarzało się często. Zmiana własnościowa, zwłaszcza na rzecz lennika niemieckiego, miała miejsce zwykle tam, gdzie były dobre gleby, co powodowało atrakcyjność majątku i ściągało chętnych osadników pochodzenia niemieckiego, na których Zakonowi szczególnie zależało. Dodatkowym walorem była miejscowa, długoletnia tradycja osadnicza, której konsekwencją był duży areał gruntów uprawowych, nie wymagających zasadniczego ich powiększania w drodze uciążliwego karczunku.
Ten nowy charakter osady Weskajmy, jako niemieckiego majątku lennego, ujawnia się źródłowo w 1409 r. (1). Majątek liczył wówczas 8 łanów (135 ha) i wraz z podobnym majątkiem w pobliskich Deksytach, należał do rycerza o nazwisku Sparrau. W Deksytach istniały poprzednio dwa dobra służebne należące do Prusów, liczące 5,5 oraz 7 łanów, które zostały im odebrane i scalone w jedno, liczące 12,5 łana, którego nowym właścicielem został wspomniany Sparrau.
Nowy właściciel tak dużego majątku (łącznie 344,40 ha) z pewnością pobudował w Weskajmach odpowiednią dla siebie rezydencję dworską na sztucznym kopcu albo na naturalnym, choćby niewielkim wzniesieniu. Budowla zapewne drewniana, na kamiennej podmurówce, musiała być otoczona fosą napełnioną wodą z Elmy, wałem ziemnym i palisadą. Te fortyfikacje są prawdopodobne, skoro współcześnie nawet wsie otaczano szczelnie dębową palisadą (wkopanymi pionowo balami). Z czasem majątek powiększono o dobra, których pruskie nazwy brzmiały: Liskaynen i Barsselauken. Osady te później zaginęły. W sumie był to już majątek liczący w przybliżeniu 30 łanów, tj. ponad 500 ha. Spoczywał na nim obowiązek wystawiania kilku (do pięciu) służb konnych.
Właściciel tych dóbr, wspomniany Sparrau (16), prawdopodobnie poległ w bitwie pod Grunwaldem w 1410 r., ponieważ jego niepełnoletni syn jeszcze w 1424 r. posiadał opiekuna prawnego w osobie rycerza warmińskiego Mikołaja z Krosna, koło Ornety (były to wówczas dobra biskupów warmińskich). W 1424 r. ów opiekun prawny sprzedał wszystkie dobra rodziny Sparrau z rezydencją w Weskajmach, braciom von Baysen (19). Byli oni właścicielami wsi kościelnej Bażyny (niem. Basien), położonej w tym samym komornictwie biskupim na Warmii, w którym zamieszkiwał wspomniany opiekun prawny i dokąd zapewne, po sprzedaży swych dóbr, przeniosła się rodzina Sparrau.
Wieś kościelna Bażyny stanowiła majątek nadany w 1289 r. przez biskupa warmińskiego Henryka Fleminga jego bratu Albertowi. Był on założycielem rodu rycerskiego piszącego się von Baysen (,,z Bażyn”), a w XVI w. używającego nazwiska Bażyńscy. Hans von Baysen, urodzony około 1390 r. oraz jego brat Ścibor, byli nabywcami zespołu majątkowego z ośrodkiem w Weskajmach (1). Obydwaj zapisali się w historii Prus i państwa polskiego jako przywódcy opozycji szlacheckiej, skierowanej przeciwko rządom Zakonu Krzyżackiego, stąd na temat tego rodu istnieje osobna literatura. W 1440 r. starszy z braci Hans podpisał akt założycielski Związku Pruskiego. W 1454 r. Związek poddał Prusy królowi Kazimierzowi Jagiellończykowi, który inkorporował je od granic państwa polskiego, po czym Związek wraz z Polską prowadził wojnę z Zakonem. Król mianował Hansa gubernatorem Prus, a po jego rychłej śmierci urząd ten objął Ścibor, który po wojnie został w 1467 r. mianowany przez króla wojewodą malborskim w Prusach Królewskich. Syn Ścibora Mikołaj odziedziczył po ojcu majątki, w wśród nich także Weskajmy. Był wojewodą malborskim i pierwszą osobą w Prusach Królewskich. Wraz z biskupem warmińskim zasiadał w radzie królewskiej. Po nim w 1503 r. majątki odziedziczył – wraz z urzędem wojewody – bratanek Georg von Baysen, który był również wybitną postacią w Prusach Królewskich. Zmarł w 1546 r.
Odkąd Weskajmy należały do rodziny von Baysen, nie było tam rezydencji właściciela, na miejscu musiał funkcjonować zarządca. W wyniku ostatniej z wojen polsko-krzyżackich z lat 1519-1521, dobra znajdujące się w tym rejonie, który od pokoju toruńskiego z 1466 r. należał do Zakonu (Prusy Krzyżackie), szczególnie mocno ucierpiały – były permanentnie pustoszone przez oddziały polskie. Dobra Weskajmy znalazły się prawdopodobnie w rękach Zakonu – albo w drodze konfiskaty, albo wykupu, choć to pierwsze wydaje się bardziej prawdopodobne. Dowodzi tego fakt, iż po likwidacji Zakonu w 1525 r., majątek był w dyspozycji księcia Albrechta, rezydującego w Królewcu. Wiadomość z 1530 r. mówi o tym, że Weskajmy były majątkiem opustoszałym, czyli nieużytkowanym (16). W 1536 r. książę pruski Albrecht nadał wciąż pusty majątek Weskajmy, wielkości 8 łanów (więc w jego wielkości pierwotnej), Leonardowi Neblingerowi, jako zadośćuczynienie za jego ,,wierną służbę” (16). W tym samym czasie pobliskie Deksyty otrzymał z nadania księcia Albrechta jego kanclerz Hans von Kreytzen, który założył swą siedzibę dworską w Piastach Wielkich, gdzie też przez następne stulecia rezydowali jego potomkowie.
Leonard Neblinger, jak większość pruskich rodzin arystokratycznych, przybył do Prus jako zaciężny rotmistrz w służbie krzyżackiej, ale w stosunku do innych jemu podobnych, przybył późno, bo dopiero w związku z ostatnią wojną z lat 1519-1521, podczas gdy większość pochodziła z zaciągu na wojnę trzynastoletnią (1454-1466) i na niej się dorobiła. Tak jak tamci, tak teraz Neblinger, zamiast żołdu, na który Zakon nie było stać, otrzymał rekompensatę w postaci majątków, dalsze z czasem dokupił (10). Oprócz Weskajm miał ponadto w tym rejonie Barciszewo, Burkarty, Gruszyny, Piersele, Krasnołąkę, Piaseczno, Piergozy oraz dalej na wschód Tarławki (9). Weskajmy, które nie były właściwą rezydencją Neblingerów, jak też inne dobra, odziedziczył syn. W 1566 r. sprzedał on niektóre majątki, wśród nich Weskajmy. Nowi nabywcy musieli te transakcje potwierdzić poprzez formalne nadanie lenne z rąk księcia. I tak np. Gruszyny przeszły na von Kreytzena, a Weskajmy i Piaseczno na rodzinę von Tettau. Jeszcze w 1572 r. rodzina ta dokupiła od Neblingera 14 łanów w rejonie Piaseczna, w którym założyła swą rezydencję dworską.
Założycielami pruskiej gałęzi rodu von Tettau byli bracia Anzelm i Hans, zaciężni rotmistrzowie z okresu wojny trzynastoletniej (10). Najstarszy syn Hansa Eberhard (ok. 1490-1556) zapoczątkował tę gałąź rodu, która nabyła Weskajmy. Przez żonę Elżbietę został spokrewniony z rodziną von Kreytzenów. Najmłodszy syn Hansa, Anzelm von Tettau, rezydujący w Piasecznie i będący właścicielem Weskajm, w 1593 r. ufundował kościół w Pieszkowie, w którym został pochowany w 1598 r., a następnie jego żona Eufemia zu Eulenburg, ze znakomitego rodu mającego swą rezydencję w Galinach pod Bartoszycami.
Na przełomie XVII/XVIII w. nastąpiły w tym rejonie duże zmiany własnościowe. Majątek Piaseczno przeszedł w ręce von Hattenów (pisali się także jako Hatyńscy), natomiast Weskajmy nabyła rodzina von Fresin. Pochodziła ona z Luttichu i przywędrowała do Prus w końcu XVII w. (9). Majątkowym ,,punktem zaczepienia” były dla niej w 1690 r. Miłuki pod Pasymiem. Nie można jednak wykluczyć, że ten sam rok odnosił się również do Weskajm, pomimo że pierwsza wzmianka o posiadaniu tego majątku przez Fresinów pochodzi z 1700 r. (9). Właściwą jednak rezydencją były dla nich Korsze. Nabywali też majątki na wschód i na zachód od Korsz. W rejonie Mrągowa – Boże, w rejonie Kętrzyna – Kałmy, Karszewo, Podlechy, Błogoszewo i Studzieniec, później też Piaskowiec, Poganowo i Zalesie Kętrzyńskie oraz Romankowo koło Sępopola, dokąd przenieśli z Korsz swą rezydencję. W tym rejonie syn Fresina nabył Bykowo, Suliki, Miednę, Zielnik, Masuńskie Włóki, Masuny i Warnikajmy. Natomiast w rejonie Górowa Iławeckiego w rękach tej rodziny pojawiają się w 1779 r. Wokiele oraz w 1805 r. Zielenica i Kosty.
Na przestrzeni XVIII w. ród Fresinów wytworzył kilka gałęzi. Jedna z nich założyła sobie rezydencję w Weskajmach. Ponieważ miała do dyspozycji mnóstwo innych możliwości, z tego wynika, że Weskajmy posiadały dla niej jakiś szczególny walor, odróżniający je od innych miejscowości.
Rezydencja dworska Fresinów w Weskajmach powstawała zapewne jako wiano nowożeńców, takie bowiem przykłady są często spotykane. Skoro więc wiadomość z 1785 r. określa Weskajmy jako Gut und Hof – czyli ,,majątek i dwór”, w którym zamieszkiwała wówczas owdowiała baronowa von Fresin, to od daty 1785 należy odjąć szacunkowo 40 lat pożycia małżeńskiego, a wówczas uzyskamy rok 1745 jako prawdopodobną datę powstania rezydencji, a więc i budowy dworu, a także rok założenia parku dworskiego. W majątku, wraz z dworem, istniało w 1785 r. 9 budynków mieszkalnych, które tworzyły wieś folwarczną (3). Niedługo potem wdowa sprzedała majątek, wraz z należącym do niego dodatkowym folwarkiem Zielenicą. Fresinów spotykamy jeszcze w 1889 r. tylko w Poganowie i Zalesiu Kętrzyńskim. Spisy majątkowe z 1907 r. nie wymieniają już tego nazwiska.
Według danych z lat 1820-1821, Weskajmy i Zielenica były już własnością majora von Steinwehra. W owych latach w Weskajmach było 7 budynków mieszkalnych (liczonych wraz z dworem) i 57 mieszkańców (12,20). Rodzina ta, pochodzenia arystokratycznego, wywodziła się od 1321 r. z Pomorza Zachodniego. Jej siedziba rodowa oraz liczne majątki znajdowały się w rejonie Kamieńca i Gryfina. Stamtąd rozprzestrzeniła się dalej – do Brandenburgii, Saksonii i Westfalii. Gałąź pruska miała swego protoplastę w osobie generała majora von Steinwehra, który zmarł w 1784 r. Najwcześniej jego majątek pojawia się w 1752 r. w rejonie Labiawy. Następne majątki w 1756 r. – Byliny w rejonie Susza oraz inne w rejonie Świętomiejsca (dziś Mamonowo) i Rybaków koło Królewca. Później syn majora nabył dalsze majątki – w 1805 r. w rejonie Frydlądu oraz w 1820 r., jeden w rejonie Iławy Pruskiej, a drugim były Weskajmy (9). Według danych z 1849 r., było tam 6 budynków mieszkalnych i 87 mieszkańców (5), a w 1870 r. – 102 mieszkańców (17). Jest wysoce prawdopodobne, że Weskajmy nie były rezydencją. Rolę tę pełnił któryś z bardziej eksponowanych majątków bliżej Królewca.
Około połowy XIX w. Weskajmy nabył Gustaw Frommer, wraz z towarzyszącymi temu majątkowi folwarkami Kostki i Nowy Dwór (8). Należy zwrócić uwagę, że Frommer, w przeciwieństwie do wszystkich swoich poprzedników, nie wywodził się z arystokracji, lecz był pochodzenia mieszczańskiego, co dla połowy XIX w. jest bardzo częstym zjawiskiem. Nie posiadał też, w odróżnieniu od tamtych, żadnych innych majątków. Cały tutejszy majątek, liczony wraz ze wspomnianymi folwarkami, miał powierzchnię wielkości 409 ha, w tym obszar uprawowy wynosił 226 ha, łąki i pastwiska 59 ha i obszar zalesiony – 86 ha. To wszystko przesądzało o zupełnie innym stosunku nowego właściciela do gospodarki, która miała być nastawiona na maksymalny zysk. W tym celu jednak niezbędne były inwestycje modernizacyjne. Aby jednak sprostać swoim własnym oczekiwaniom, Frommer musiał bez wątpienia nabyć przedtem niezbędną wiedzę fachową, a więc posiadać wykształcenie rolnicze. Tylko wówczas bowiem mógł osobiście doglądać gospodarstwa, czym z reguły nie zajmowali się arystokraci.
Przedmiotem zabiegów modernizacyjnych musiały być zarówno folwarki – w Weskajmach, Kostkach i Nowym Dworze – jak i sam dwór. Tutejsza rezydencja dworska, pamiętająca czasy baronowej von Fresin, była z pewnością w nienajlepszym stanie. Nie dość bowiem, że zbudowano ją więcej niż przed stuleciem, to w dodatku przez ostatnie półwiecze nie była użytkowana zgodnie ze swą właściwą funkcją. Ponieważ poprzedni właściciel majątku nie rezydował w Weskajmach, przeto z pewnością nie był zainteresowany ponoszeniem kosztów związanych z utrzymaniem dworu w należytym stanie. Tymczasem dla Frommera kwestia odpowiednich warunków bytowych musiała mieć pierwszorzędne znaczenie – zwłaszcza, jeśli osiadł tu z rodziną, a tak zapewne było, skoro Weskajmy zwiążą się z tym nazwiskiem na przeciąg około półwiecza. Zatem więc Gustaw Frommer miał zapewne dostateczny powód, aby już u początków swego gospodarowania zadecydować o rozbiórce starego dworu i o budowie nowego.
W tym względzie istotne będzie przypuszczenie, że możliwości finansowe, którymi dysponował, były dość ograniczone. Decydował o tym fakt, iż równolegle z podjęciem budowy dworu musiał Frommer inwestować w produkcję, z czym wiązała się modernizacja trzech posiadanych przezeń gospodarstw folwarcznych. Trzeba też wziąć pod uwagę pewien dodatkowy aspekt, który wprawdzie niewiele ważył w sensie finansowym, ale musiał jednak absorbować uwagę inwestora. Otóż nie może być mowy, aby Frommer nie liczył się z określonymi gustami swoich czasów, które przejawiały się w zakresie odpowiedniej stylizacji tego typu budowli, wedle wzorców, które mógł obserwować wokół siebie. Właśnie na ten czas – na połowę XIX w. – przypada ogólny pęd modernizacyjny wśród posiadaczy majątków w Prusach Wschodnich, na taką skalę, jaka tutaj bodaj nigdy nie była spotykana. Ulepszano więc dwory i pałace, a wraz z nimi – stare, osiemnastowieczne parki. A w tych parkach, wzorem rodzin arystokratycznych, teraz także i nowobogaccy zakładali rodzinne cmentarzyki.
Widać więc jak na dłoni, że Weskajmy szły z duchem czasu. Jest tam nowy dwór – choć przecież nie zupełnie nowy, bo w swej najniższej części pamięta czasy baronowej von Fresin. Jest tam park, który był pomysłem baronowej, choć mógł się zmienić w szczegółach. Do takich szczegółów należy rodzinny cmentarzyk Frommerów. Obecność rodzinnych grobów w parku ogromnie podnosiła jego rangę. Nowa warstwa ziemiańska, która pozbawiona była własnej, odległej tradycji, z lubością zapuszczała korzenie w glebie uświęconej tradycją najprzedniejszych rodzin arystokratycznych. Mogła czuć się przez to nobilitowana, a równocześnie żywić się satysfakcją, że jest lepsza od tamtych, którzy w swojej wielkiej masie nie zdołali przystosować się do nowej rzeczywistości i odeszli w przeszłość wraz z epoką, która ich zrodziła.
Siedmioosiowa budowla dworska w Weskajmach została więc wzniesiona na starych fundamentach. Tego typu przypadki spotyka się często i nie koniecznie musiały one wynikać z ograniczeń finansowych inwestora, lecz raczej świadczą o jego praktycyzmie. Stare, kamienne fundamenty, nie były podatne na działanie czasu, a przy ty, zawierały w sobie w formie gotowej coś, co miało istotne znaczenie dla gospodarowania: rozległą przestrzeń piwnic.
Owa przestrzeń piwnic, a właściwie obraz ich rzutu poziomego, mogą dać pewne wyobrażenie o tym, jaką postać miał stary dwór Fresinów. Stereotyp osiemnastowiecznego dworu sprowadzał się do budowli średniej wielkości, wzniesionej na rzucie prostokąta, najwyżej dziewięcioosiowej, z trzyosiowym środkowym ryzalitem, jednokondygnacyjnej, ale z obszernymi piwnicami, z dwukondygnacyjnym ryzalitem, nakrytej wielkim dachem naczółkowym, a więc i z obszernym poddaszem mieszkalnym, z dwoma otworami okiennymi na poziomie poddasza w ścianach szczytowych. Był to dwór o stylizacji klasycystycznej.
Jak z tego wynika, dwór Frezinów był nieco skromniejszy w stosunku do standardu, przede wszystkim krótszy o dwie osie. Nasuwa to podejrzenie, iż ewentualnie mógł być nieco starszy, niż z połowy XVIII w. Tę sprawę mogłoby zapewne wyjaśnić dokładnie badanie piwnic. Czasem bowiem kryją się w nich niespodzianki: np. piwnice klasycystycznego dworu w Bieniaszach, są w rzeczywistości barokowe. Tak czy owak, obecność nawet osiemnastowiecznych piwnic w dziewiętnastowiecznym dworze w Weskajmach niepomiernie podnosi walory zabytkowe tego obiektu.
O szczególnych walorach starych piwnic dworu w Weskajmach mówi pewna legenda, której nie należy bynajmniej lekceważyć. Odnotowano ją w monografii wydanej przez H. Schulza – Der Kreis Preussisch-Eylau, Verden-Aller 1983, s. 759:
W czasach krzyżackich w Weskajmach miał istnieć klasztor zakonnic. Stare, grube mury dzisiejszego dworu i wielkie, przepastne piwnice, to właśnie pozostałości owego klasztoru oraz podziemnego korytarza. Dziś jest to tylko piwnica na kartofle, ale jest to piwnica niezwykła, miejscami bowiem biegnie ona ciemnym korytarzem. I oto w ciszy wczesnego poranka, albo w porze późnego wieczoru, słychać tam czasami szelest, lub jakby jęki, jakby kwilenie, a może lament. Tutejsi mówią, że to głos młodej zakonnicy, która przed wiekami została tu żywcem zamurowana i wciąż jeszcze chciałaby dowieść swej niewinności.
A było to tak. W klasztorze panowała ostra dyscyplina. Gdy więc pewnego razu zaginęła jedna srebrna łyżka, padło podejrzenie, że ukradła ją owa młodziutka zakonnica. Na nic zdały się jej łzy i zaklęcia, że jest niewinna. Niewzruszona tym przeorysza, poleciła za karę zamurować żywcem nieszczęsną w podziemnym korytarzu. Przedtem jednak obwiniona zdołała uprosić przeoryszę, aby wolno jej było zdać się na sąd Boży. Gdy przeorysza na to przystała, obwiniona zakonnica zakopała młode drzewko lipy gałęziami do ziemi, podczas gdy korzenie drzewka sterczały ku górze. Gdyby więc drzewko się przyjęło i zaczęło rosnąć, byłby to dowód niewinności. Ale przeorysza nie zamierzała czekać na rezultat i niewinna istota została zamurowana. Tymczasem jednak lipka wyrosła i dziś jeszcze stoi w ogrodzie dworskim w Weskajmach w postaci drzewa o pięciu potężnych konarach. Za duszę niewinnie umęczonej odprawiono później wiele mszy i wiele codziennych modłów, ale mimo to nie jest jej dany spokój – wciąż jeszcze uskarża się z cicha i zapewnia o swojej niewinności.
Gdy w połowie XIX w. Frommer obejmował Weskajmy w posiadanie, istniało tam łącznie z dworem 6 budynków mieszkalnych i 87 mieszkańców (5). W 1870 r. we dworze i we wsi folwarcznej zamieszkiwały łącznie 102 osoby (17). Na przełomie XIX/XX w. Frommerowie sprzedali majątek – nastąpiło to zapewne po śmierci Gustawa.
Według danych z lat 1905-1922, nowym właścicielem Weskajm był emerytowany podpułkownik Gustaw Borbstädt. Do Weskajm, podobnie jak wcześniej, należały folwarki Nowy Dwór i Kostki, co łącznie stanowiło obszar 409 ha, w tym 262 ha upraw polowych, 80 ha łąk i pastwisk, 61 ha lasów i 2 ha wód. W 1905 r. znajdowało się w folwarku 85 koni, 180 sztuk bydła, 35 owiec i 74 świnie. Według danych z 1922 r., hodowla uległa znacznemu zmniejszeniu, poza stadem ogierów (13,6).
W okresie międzywojennym wieś liczyła 235 mieszkańców (19). W 1935 r. do miejscowej szkoły uczęszczało 30 uczniów. W tym też okresie uległa rozbudowie rezydencja dworska, co mogło być związane zarówno z liczniejszą rodziną właściciela, jak też z zatrudnieniem zarządcy, który także zamieszkiwał z rodziną
Po wojnie majątek przekształcono w państwowe gospodarstwo rolne, które liczyło 5 budynków mieszkalnych o zabudowie skupionej i zamieszkiwały tam w 1983 r. 72 osoby. Na początku lat 90. gospodarstwo przejęła Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa (później Agencja Nieruchomości Rolnych), która oddała je w użytkowanie osobie prywatnej na podstawie umowy użyczenia.
W lipcu 2004 r. Agencja wystawiła do przetargu zespół dworsko-parkowy, który nabył Pan Maciej Oppeln-Bronikowski. Zamierza on dokonać odpowiedniej rewaloryzacji założenia, zgodnie z wymogami określonymi dla obiektów wpisanych do rejestru zabytków województwa warmińsko-mazurskiego (decyzja o wpisie nr 127, z dnia 7.11.2002 r., nr rejestru A-2006) (21).

Bibliografia

Bartoszyce. Z dziejów miasta i okolic, Olsztyn 1987
Gerullis G., Die altpreussischen Ortsnamen, Berlin-Leipzig 1922
Goldbeck J. F., Vollständige Topographie des Königreichs Preussen, Königsberg 1785
Guttzeit E. J., Natangen. Landschaft u. Geschichte, Marburg 1977
Huhn E., Topographisch-statistisch-historisches Lexikon von Deutschland, Bd. 1-6, Hildburghausen 1848-1849
Kasiske K., Die Siedlungstätigkeit des Deutschen Ordens in östlichen Preussen bis zum Jahre 1410, Königsberg 1934
Köhler O., Landwirtschaftliches Güter. Adressbuch für die Provinz Ostpreussen, Leipzig 1922
Kühne E., Handbuch des Grundbesitzes der Provinz Ostpreussen, Königsberg 1889
Ledebur L., Adelslexicon der Preussischen Monarchie, Bd. 1-3, Berlin 1855
Małłek J., Ustawa o rządzie (Regimentsnottel) Prus Książęcych z roku 1542, Toruń 1967
Melcher A. B., Handbuch des Grundbesitzes im Deutschen Reiche, Bd. 3, Berlin 1907
Mützell A. A., Neues Topographisch-statistisch-geographisches Wörterbuch des preussischen Staats, Halle 1821
Niekammer P., Landwirtschaftliches Güter, Leipzig 1922
Niekammer P., Ostpreussisches Güter, Adressbuch, Stettin 1905
Rousselle M., Die Besiedlung des Kreises Preussisch-Eylau in der Ordenszeit, Altpreussische Forschungen 1926, Jg. 3, H. 2, s. 5-44
Rousselle M., Woria. Der Kreis Pr.-Eylau südlich der Stablack, Königsberg 1924
Rudolph H., Vollständiges geographisch-topographisch-statistisches Orts-Lexikon von Deutschland, Leipzig 1870
Schulz H., Der Natanger Kreis Preussisch-Eylau, Köln, Bd. 1 1971, Bd. 2 1972, Bd. 3 1973
Verzeichnis Samtlicher Ortschaften in der Provinz Ostpreussen, Königsberg 1928
Wald S. G., Topographische Uebersicht des Verwaltungs-Bezirk der Königlichen Preussischen Regierung zu Königsberg in Preussen, Königsberg 1820
Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Olsztynie, archiwum