Historia miejscowości na obszarze gminy Korsze

Babieniec. Nazwa niemiecka: Babziens. Wieś czynszowa na dogodnym prawie chełmińskim, założona w 1390 r. przez Zakon Krzyżacki w iście bezpiecznym miejscu: od wschodu, skąd pojawiały się najazdy litewskie, zamki w Kętrzynie i w Garbnie, a na zapleczu – zamek reszelski. Tyle, że wtedy już Litwini dali spokój ze swymi najazdami, więc czasy były spokojne, a przy tym i teren dla wsi obrano atrakcyjny, gdzie nie było zwartej puszczy – zatem i nie dano mieszkańcom, którzy przybyli tu z zachodniej części Prus, żadnej wolnizny od podatków. Wieś była średnia – miała obszar 40 łanów (672 ha), bo na więcej nie było chętnych. Z tego obszaru sołtys otrzymał 6 łanów wolnych od czynszu (100,8 ha), a więc nie mało. Już wtedy biegła tędy droga wprost z Reszla przez Tołkiny, Warnikajmy, Drogosze do Gierdaw (Żeleznodorożnyj), więc wnet pojawiła się we wsi karczma. Nazwa wsi brzmi w języku niemieckim obco, bo wzięła swą nazwę od pobliskiego Jeziora Babienieckiego, zaś jezioro – od Prusów, którzy nazywali je Babatis – “Fasolowe” (“babo” = “fasola”). Tę nazwę wcześniej spolszczono, aniżeli zniemczono – już w 1408 r. pisano “Babenicz”, czyli po prostu Babieniec. Wieś musiała srodze doświadczyć w okresie wojny trzynastoletniej (1454-1466), a potem wojny z lat 1519-1521. Nie wiadomo dokładnie, od jakiego momentu dostała się, jako majątek lenny, w ręce rodziny von Borke. Zapewne w tym samym czasie, co pobliskie Tołkiny, w których Borkowie posiadali swą rezydencję dworską. W 1820 r. w Babieńcu liczono 14 chałup i 186 mieszkańców. Około połowy XIX w. Babieniec i Justkowo nabył od Borków baron von Arnim – łącznie 1 051 ha, w tym 218 ha lasu. Obydwa folwarki oddał w dzierżawę. Tylko jeszcze druga część lasu pozostała do końca w rękach Borków. Około 1913 r. Babieniec nabyła Charlotte Metzner, z domu Pachnio (córka dzierżawcy Barcian), dzierżawcą był Erich Pich. Majątek liczył 452 ha, z czego 375 ha znajdowało się pod uprawą. Hodowano 50 koni, 180 sztuk bydła, 200 świń. Według danych z 1922 r., ostatnim właścicielem majątku był Erich Pich, który trzymał tu zarządcę. W majątku była kopalnia torfu. W 1927 r. majątek został wykupiony przez spółkę handlującą gruntami i poddany parcelacji. W ten sposób nastąpiła restytucja dawnej wsi czynszowej – toteż nic dziwnego, że po wojnie nie założono tu państwowego gospodarstwa rolnego. Już w 1925 r. została zbudowana szkoła. Kowal Markowski był tu wówczas dowódcą ochotniczej straży pożarnej. W 1939 r. wieś liczyła 346 mieszkańców, zaś w 1970 r. – zaledwie 148. Istniała czteroklasowa szkoła. W polu za wsią – cmentarz z początku XX w.

Błogoszewo. Nazwa niemiecka: Seeligenfeld. Wieś czynszowa istniała tu już w XVII w. Dochody z niej szły na utrzymanie przytułku dla ubogich (hospicjum), toteż podlegała skarbowi państwa, miała swój zarząd, który składał się z przysięgłych radnych i sołtysa. Rządziła się według praw spisanych w swym wilkierzu. Tak samo dawno jak wieś, a może jeszcze dawniej, istniał tu także majątek lenny należący do rodziny arystokratycznej Eulenburgów na Prośnie, lecz administracyjnie podporządkowany Kałmom. Tak było jeszcze w 1785 r. Od połowy XIX w. majątek ten posiadał Bessel, ale już w 1889 r. jako właściciel występuje Albat. Wielkość majątku wynosiła wówczas 495 ha, w tym 65 ha lasu. W 1913 r. majątek liczył 334 ha, a jego właścicielem był Fritz Hermenau – do tej rodziny należał do 1945 r. Oprócz tego majątku istniały 2 gospodarstwa liczące 51 i 28 ha. W 1928 r. wieś i majątek łącznie liczyły 212 mieszkańców. Wśród nazwisk chłopów pojawiają się Trzcinka, Karkowski, Wodziński, Kozak. Za wsią, przy drodze do majątku Parys, istniał cmentarz wiejski. W okresie wojny pracowali tu polscy jeńcy wojenni, jako robotnicy przymusowi. Po wojnie – wieś złożona z gospodarstw indywidualnych.

Błuskajmy Małe. Nazwa niemiecka: Klein Bloskeim. Folwark, założony przez hrabiów zu Eulenburg, właścicieli majątku Prosna oraz przynależnych do tego majątku, okolicznych Folwarków. Istniał już w XVIII w., a swoją nazwę przejął od założonego wcześniej folwarku Błuskajmy Wielkie. Wymieniany wcześniej w latach 1785 i 1820, zatrudniał wówczas 17 osób zamieszkujących wspólnie w jednej chałupie. Według danych z 1871 r., jego obszar wynosił 398 mórg, co w 1889 r. przeliczono na 106 ha. Było tam 9 koni, 43 sztuki bydła, 12 owiec i 26 świń. W 1932 r. właścicielem dóbr prośnieńskich, liczących w sumie 3 036 ha, był hrabia Fritz zu Eulenburg. Po wojnie folwark przejęło państwowe gospodarstwo rolne.

Błuskajmy Wielkie. Nazwa niemiecka: Gross Bloskeim. Gdy w 1326 r. w pobliskim Sątocznie zbudowano drewniano-ziemną strażnicę puszczańską, a w 1340 r. silny zamek komturski, w międzyczasie lokowano wokół pruskie dobra służebne – ich właściciele mieli obowiązek pełnienia służby zbrojnej na każde wezwanie dowódcy zamku. Wówczas Krzyżacy założyli tu aż 6 tego rodzaju mająteczków lennych, które utworzyły osadę rycerską. Później dołączyło do niej kilku chłopów, a zatem powstała też maleńka wioseczka – tak mała, że mówiono o niej “Pchla Wieś” – w języku Prusów “Bluskaimis” (“blusa” = “pchła”, “kaimis” = “wieś”). Tę nazwę spotykamy w 1419 r. W wyniku wojny trzynastoletniej (1454-1466) zmieniły się w Prusach stosunki własnościowe. Liczne opustoszałe majątki stawały się przedmiotem nadań na rzecz byłych zaciężnych rotmistrzów, jako rekompensata za niewypłacony żołd. Tym sposobem, w 1468 r. rycerz Albrecht Vogt stał się posiadaczem zamku w Sątocznie, a wraz z tym zamkiem otrzymał pobliskie Błuskajmy. Z kolei, w 1490 r., przez małżeństwo jego córki Anny, dobra te przeszły na Eulenburgów – jednego ze znakomitszych tutejszych rodów, mających swą siedzibę w podbartoszyckich Galinach. Właściciel Sątoczna Botho zu Eulenburg stał się założycielem drugiej gałęzi tego rodu. Jego syn Botho Młodszy nabył pobliski majątek Prosnę i tam w 1547 r. przeniósł swą rezydencję z Sątoczna. Z upływem czasu Eulenburgowie nabyli jeszcze inne dobra w okolicy. W XVIII w. założyli folwark, któremu nadano nazwę Błuskajmy Małe, by odróżnić go od istniejącego tu wcześniej, który zwał się Błuskajmy, a odtąd – Błuskajmy Wielkie. W 1820 r. folwark ten liczył 9 chałup i 66 mieszkańców. Według danych z 1932 r., do majoratu hrabiego Fritza zu Eulenburga na Prośnie, należały folwarki Błuskajmy Wielkie i Małe, Łękajny, Sątoczno i Stawnica – łącznie 3 036 ha (w tym 938 ha lasów). Po wojnie w Błuskajmach utworzono państwowe gospodarstwo rolne.

Bykowo. Nazwa niemiecka: Bolendorf. Folwark który w XVIII w. należał do majątku Romankowo pod Sępopolem, będącego własnością rodziny von Fresin. W 1785 r. wieś folwarczna liczyła 5 chałup, a w 1820 r. – 6 chałup i 70 mieszkańców. Około połowy XIX w. folwark stał się własnością braci Bierfreund i liczył 862 morgi, co w 1889 r. przeliczono na 227 ha. Następnie folwark nabył hrabia Fritz zu Eulenburg na Prośnie i oddał w dzierżawę Ernstowi Raethjenowi. Dzierżawca, wedle danych z lat 1913, 1922 i 1932, miał do dyspozycji w Bykowie 221 ha, hodował tu 20 koni, 70 sztuk bydła, 10 owiec i 20 świń. Folwark zatem był niewielki, a jednak wystarczyło to, by po wojnie przekształcono go w państwowe gospodarstwo rolne. Na cmentarzu wiejskim z końca XIX w. ostał się jeden czytelny nagrobek.

Chmielnik. Nazwa niemiecka: Henriettenhof. Folwark, wraz z pobliskim Droszkowem (dziś nie istniejącym), założony w XVIII w., lub nawet wcześniej, przez rodzinę arystokratyczną von Egloffsteinów, którzy mieli swą rezydencję w Arklitach. Do nich też należał majątek Warnikajmy, do którego przyporządkowano obydwa wymienione folwarki. W 1820 r. w Chmielniku było 6 chałup i 67 mieszkańców. Około połowy XIX w. dobra te, przez małżeństwo Klary von Borke, przeszły na własność rodziny von Below, z której wywodził się generał Otto von Below, jeden z dowódców w armii feldmarszałka von Hindenburga – wizerunek Belowa umieszczono później, w formie płaskorzeźby, na ratuszu olsztyńskim, ponieważ w 1914 r. wypędził z tego miasta okupujących je Rosjan. Chmielnik wypuszczony został przez Belowa, który stale zamieszkiwał w Poczdamie, w dzierżawę. W XIX w. dzierżawcą był Mattner. Według danych z 1913 r., posiadłości te należały już wówczas do Wilhelma Wege, który – oprócz hodowli – specjalizował się w uprawie chmielu (stąd dzisiejsza nazwa miejscowości). Były tu, oprócz majątku, 3 gospodarstwa chłopskie oraz leśniczówka. W 1922 r. majątek należał do spadkobierców dotychczasowego właściciela. W 1932 r. liczył 511 ha. Hodowano tu 45 koni, 178 sztuk bydła, 120 owiec i 130 świń. Utrzymywano też uprawę chmielu. Po wojnie folwark przejęło państwowe gospodarstwo rolne – z uprawy chmielu zrezygnowano.

Długi Lasek. Nazwa niemiecka: Langwäldchen. Folwark, założony w XVIII w. przez rodzinę arystokratyczną von der Groebenów, do której należała rezydencja pałacowa w pobliskich Łankiejmach oraz szereg okolicznych folwarków. W 1785 r. były tu 4 chałupy, w których zamieszkiwały 42 osoby. Na przełomie XIX/XX w. folwark oddano w dzierżawę. W 1929 r. dzierżawa należała do wdowy po Hermanie Nelsonie, właścicielki majątku Spręgliny, położonego 1,5 km na wschód od Łankiejm. Nelsonowie już wcześniej zbudowali w Długim Lasku skromny dworek, otoczony parkiem i tutaj przenieśli się ze Spręglin, oddalonych zaledwie o 1,5 km. Długi Lasek liczył 147 ha, był odrobinę mniejszy od Spręglin. Trzymano w nim 16 koni i 65 sztuk bydła. Tutaj panią Nelson zastał rok 1945. Potem utworzono tu państwowe gospodarstwo rolne.

Dłużec Mały. Nazwa niemiecka: Klein Langwalde. Folwark, założony u schyłku XVIII w. przez rodzinę arystokratyczną von der Groebenów na Łankiejmach. Przynależny był wówczas do majątku Głowbity i wraz z tym majątkiem oraz folwarkiem Dłużec Wielki, na przełomie XVIII/XIX w. znalazł się w posiadaniu kapitana von Alten–Bokum – liczył wówczas 2 chałupy i 25 mieszkańców. W 1853 r. dobra te, z wyjątkiem Dłużca Wielkiego, stały się własnością rodziny von Skopników na Kałmach. W ich posiadaniu znajdowały się jeszcze w 1871 r., później przeszły na własność rodziny Boehmów – aż po rok 1945. Według danych z lat 1922-1932, właścicielem zespołu majątkowego Głowbity, wraz z folwarkami Dłużec Mały, Dąb i Nunkajmy, był Juliusz Boehm. Dobra te liczyły łącznie 1243 ha. Po wojnie – państwowe gospodarstwo rolne.

Dłużec Wielki. Nazwa niemiecka: Gross Langwalde. Podobnie jak Dłużec Mały, był to folwark założony w XVIII w. przez rodzinę von der Groebenów na Łankiejmach i przynależny był do majątku Głowbity i podobnie jak Dłużec Mały, na przełomie XIX/XX w. stał się własnością kapitana von Alten-Bokum. W latach 1785-1820 było tu 19 chałup i 142 mieszkańców. Około połowy XIX w. folwark nabyła rodzina Gramsów, do której należały też okoliczne folwarki Kaskajmy małe i Sajna Mała. W 1913 r. posiadał je Fritz Grams i liczyły łącznie 365 ha. W 1922 r. właściciel posiadał stadninę ciężkich koni roboczych, liczącą 137 sztuk, cenioną w Prusach Wschodnich. W 1932 r. majątkiem kierowała wdowa Małgorzata, która miała 60 koni, 140 sztuk bydła i 30 świń. W 1928 r., oprócz wsi folwarcznej były tu samodzielne gospodarstwa chłopskie – w sumie 198 mieszkańców. Dlatego po wojnie Dłużec Wielki uczyniono wsią.

Dubliny. Nazwa niemiecka: Dublienen. Folwark, założony w początkach XVIII w. przez rodzinę arystokratyczną von der Groebenów na Łankiejmach. W drugiej połowie XVIII w. stał się własnością rodziny von Borke, podobnie jak majątek Tołkiny, do którego ten folwark przypisano. W 1820 r. we wsi folwarcznej było 6 chałup i 108 mieszkańców. Około połowy XIX w. folwark nabył – poprzez małżeństwo z córką Borków – hrabia von Schwerin na Dzikowie. W 1871 r., gdy dzierżawcą był Gustaw Patzig, syn aptekarza z Bartoszyc, majątek liczył 3 391 mórg. Według danych z 1913 r. należał do córki Schwerinów, Eugenii von Bredow, która jego administrację powierzyła Roggemu. W 1917 r. nabył go Max Stobbe, którego przodkowie przybyli do Prus w XVI w. z Holandii. Był właścicielem Staniszewa koło Windy, które oddał w dzierżawę. Dubliny były dużym majątkiem – jego obszar, wraz z sąsiednim folwarkiem Łominy (obydwa dzieliła rzeka Guber), wynosił 470 ha. W 1932 r. hodowano tam 100 koni, 230 sztuk bydła i 100 świń. Specjalizowano się w uprawie buraka cukrowego. Przy wsi folwarcznej była szkoła. W parku dworskim rodzina Stobbe założyła swój cmentarzyk rodowy. Po wojnie – państwowe gospodarstwo rolne.

Dzierżążnik. Nazwa niemiecka: Hartels. Folwark, założony w XVIII w. przez rodzinę arystokratyczną von der Groebenów na Łankiejmach. Dzielił miedzę z folwarkiem Sarkajmy i łącznie z nim, w 1785 r. liczył 6 chałup. W 1820 r. Było w nim 6 chałup i 40 mieszkańców. Jego właścicielami byli już wówczas bracia Christian i Friedrich Perkuhn. W 1922 r. należał do Waltera Perkuhna, radcy w rejencji królewieckiej. W 1932 r. posiadał go jego syn, Bruno. Majątek liczył wówczas 210 ha. Hodowano tu 38 koni, 93 sztuki bydła i 55 świń. Po wojnie utworzono tu wieś z indywidualnymi gospodarstwami chłopskimi.

Dzikowina. Nazwa niemiecka: Eberstein. Folwark, założony prawdopodobnie w XVIII w. przez rodzinę von Borke, która od 1676 r. posiadała swą rezydencję w pobliskich Tołkinach. Pod tamtejszym zarządem znajdowały się folwarki Dzikowina i Dubliny. W 1820 r. były tu tylko dwie chałupy, lecz zamieszkiwało je aż 108 osób. Od drugiej połowy XIX w. Dzikowina tworzyła zespół majątkowy wraz z sąsiednim folwarkiem Płutniki, które łącznie oddano w dzierżawę. Wówczas dzierżawca zbudował sobie rezydencję dworską w Płutnikach. W 1922 r. właścicielem majątku, w skład którego wchodziły Płutniki, Dzikowina, Starynia, Starynka i Las Babieniecki, był Carl von Borke. Według danych z 1932 r., cały ten zespół odziedziczyła jego córka, hrabina Maria Agnes zu Dohna, rezydentka na Słobitach pod Pasłękiem. Łączna wielkość majątku wynosiła 1 171 ha. Trzymano tu 132 konie, 340 sztuk bydła, 300 owiec i 320 świń.

Garbno. Nazwa niemiecka: Lamgarben. Nazwa pochodzenia staropruskiego, pierwotnie brzmiała “Laumygarbis”, czyli “Góra Czarownic”, gdyż u pokrewnych językowo Litwinów słowo “laume” oznacza “czarownicę”, zaś “garbis” – “górę”. Nazwa ta odnosiła się do pruskiego pola osadniczego i pojawia się w 1339 r., gdy wielki mistrz osadził tu na 6 łanach (100,8 ha) braci o imionach Thede i Laustene, a następnie, na dwóch łanach (33,6 ha), Prusa o imieniu Wnymynse. W drugiej połowie XIV w. była tu już wieś czynszowa na prawie chełmińskim, a od połowy XV w. – na prawie magdeburskim. Wieś wyrosła na podgrodziu, albowiem już w 1328 r. istniała tu krzyżacka strażnica puszczańska, przekształcona około 1350 r. w murowany zamek obronny. Kamienne fundamenty zamku odkryto przypadkowo w 1891 r. w trakcie kopania rowu melioracyjnego. Odkopane fundamenty, w swym rzucie poziomym zbliżone były do kwadratu, o boku równym 32,3 m. Grubość ich wynosiła średnio 2,25 m i tyleż samo wysokość. Zbudowane były z kamieni polnych. We wszystkich czterech narożnikach tworzyły dodatkowe prostokąty, na których musiały być niegdyś posadowione wieże flankujące, otwarte od strony dziedzińca – zupełnie tak samo, jak w Bezławkach. Na zachodnim odcinku musiała istnieć wieżą bramna, posadowiona na rzucie prostokąta i w całości wysunięta przed lico muru w jego środkowej części. W gruzowisku powstałym wskutek rozbiórki muru, nie znaleziono cegieł – te bowiem pozyskano w całości i wywieziono, podobnie jak w Łankiejmach i Sątocznie, by zbudować z nich coś innego – zapewne rezydencję pałacową. Po sekularyzacji Zakonu Krzyżackiego w 1525 r. tutejszy zamek, który przetrwał wszystkie wojny, wraz ze wsią został nadany przez księcia Albrechta jednej z miejscowych rodzin arystokratycznych, von Egloffsteinom. Jest rzeczą prawdopodobną, iż wpierw rezydowali oni na tutejszym zamku, a dopiero później zbudowali sobie wspaniałą rezydencję pałacową w Arklitach, oddalonych od Garbna w linii prostej zaledwie o 18 km. Czy więc rozbiórkowa cegła nie posłużyła im do budowy owego pałacu? Tak było w przypadku zamku w Sątocznie, który rozebrany został przez Eulenburgów po to, by rozbudować pałac w pobliskiej Prośnie.
Założenie obronne w Garbnie było przypuszczalnie bardzo zbliżone swym wyglądem do Bezławek. Tym bardziej, że funkcja Garbna musiała być identyczna z funkcją Bezławek – obydwa zameczki znajdowały się w jednakowej odległości od zamku w Kętrzynie i oba też, w razie potrzeby, mogły go wspomagać militarnie.
We wsi zbudowano kościół, o którym wiadomość pochodzi z 1422 r. Na rzecz parafii przydzielono 4 łany ziemi. Istniały tu wówczas 4 karczmy i młyn. We wsi zamieszkiwała ludność pruska – wśród niej 10 zagrodników, zapewne trudniących się rzemiosłem. Wszystko to świadczy o rodzącej się osadzie typu miejskiego, ale do nadania praw miejskich osada nigdy nie dorosła. W XVI w. osiedliła się tu ludność polska z Mazowsza, toteż w miejscowym kościele pojawiali się pastorzy polskiego pochodzenia. W latach 1728-1732 zbudowano nowy kościół, odnowiony w 1824 r., ale już w 1809 r. zniesiono polskie nabożeństwa, gdyż Polaków okazało się tu zbyt mało. W 1820 r. folwark należący do Egloffsteinów oraz wieś liczyły w sumie 196 mieszkańców i 17 chałup. Niedługo potem majątek nabyła rodzina Krause, w której posiadaniu znajdował się jeszcze w 1871 r. i liczył wówczas 1 611 mórg. Jednakże była tam już tylko wdowa, która około 1879 r. przekazała Garbno, wraz z folwarkiem Czarnocin (po którym dziś pozostał już tylko ślad w postaci drogi dojazdowej wiodącej z Garbna na północny wschód), małżonkom Elżbiecie i Ottonowi Boehmom, jako prezent ślubny. Otto Boehm pochodził z ojcowskiego majątku Głowbity i osiedlił się w Garbnie, gdzie istniał dwór zbudowany w pierwszej połowie XIX w. przez małżonków Krause. W 1889 r. majątek Boehmów posiadał wielkość 437 ha, z czego pod uprawą znajdowało się 296 ha. Około 1905 r. Boehmowie sprzedali ten majątek i przenieśli się do Królewca, zaś ich miejsce zajął Erich Schultz-Fademrecht. Jego majątek, w skład którego, oprócz Garbna, wchodziły folwarki Czarnocin i Stary Mikielnik, liczył w 1913 r. 353 ha, zaś od 1922 r. – 349 ha. W 1932 r. w obsadzie majątku znajdowało się 85 koni, 150 sztuk bydła, 20 owiec i 150 świń. Hodowla koni roboczych należała do znaczących w Prusach Wschodnich. W majątku było dwóch kowali i dwóch kołodziejów. We wsi, około 1900 r. zbudowano jednoklasową szkołę. W 1939 r. było tu 652 mieszkańców. Po wojnie utworzono państwowe gospodarstwo rolne, zaś w 1961 r. – jeden z pierwszych w kraju kombinat skupiający gospodarstwa państwowe w Podławkach, Staryni, Płutnikach, Banaszkach, Równinie Dolnej i Górnej, Dublinach i warnikach – łącznie 5 612 ha. Kombinat miał charakter pokazowy, jako wzorzec “socjalistycznej formy gospodarowania na wsi”, toteż w Garbnie zbudowano duży obiekt socjalny z salami widowiskową i konferencyjną, stołówką i biurem dyrekcji. W 1963 r. otwarto ośrodek zdrowia, później też szkołę ośmioklasową i przedszkole oraz punkt biblioteczny. W 1974 r. kombinat nazwano Przedsiębiorstwem Gospodarki Rolnej, które liczyło wówczas 10 395 ha i posiadało ponad tysięczną załogę. Było jednym z dwudziestu tego typu przedsiębiorstw w kraju.

Giełpsz. Nazwa niemiecka. Gelbsch. Folwark, istniejący już w XVIII w., a założony przez rodzinę arystokratyczną Eulenburgów na Prośnie. Chociaż więc folwark powstał w czasach nieodległych, to jednak pobrzmiewa w nim nazwa staropruska, która wiąże się z bardzo odległą tradycją miejscowego osadnictwa. Mianowicie już w 1339 r., na pruskim polu osadniczym o nazwie “Gelwisken” założono pruskie dobro służebne, z obowiązkiem służby zbrojnej na rzecz zamku w Sątocznie. Nazwa pochodzi od słowa “gilin”, które znaczy “głęboki”. Około 1800 r. majątek przeszedł w ręce rodziny von Fresin na Romankowie pod Sępopolem, zaś około połowy XIX w. stał się własnością hrabiny zu Stolberg-Wernigerode, rezydentki na Drogoszach. W 1889 r., wraz z folwarkiem Wiklewko, wchodził w skład zespołu majątkowego Karszewo, liczącego łącznie 965 ha. Na początku XX w., Karszewo i Giełpsz, liczące łącznie 600 ha, oddano w długoletnią dzierżawę. Dzierżawcą był Ernst Raethjen, który od właścicieli Prosny, hrabiów zu Eulenburg, dzierżawił także pobliskie Bykowo, liczące 221 ha oraz folwark Szaty. W sumie więc ów dzierżawca dysponował imponująco dużym majątkiem. Według danych z 1932 r., Giełpsz był własnością hrabiego Albrechta zu Stolberg-Wernigerode, zaś Kraszewo i Giełpsz dzierżawił wciąż ten sam Raethjen. Hodował on tutaj 40 koni, 230 sztuk bydła i 200 świń. Zniszczenia wojenne sprawiły, iż dawna wioska folwarczna tworzy dziś przysiółek. Grunta folwarczne rozdzielono między gospodarzy.

Glitajny. Nazwa niemiecka Glittehnen. Miejscowość tej samej nazwy występuje również w rejonie Bartoszyc, toteż jedne i drugie są często mylone. Jednakową jest geneza ich nazwy – jest to mianowicie nazwa pochodzenia pruskiego, która w dosłownym tłumaczeniu znaczy: “Maślak”. Pierwotnie bowiem brzmiała Gliteinai, od słowa “glite” = “maślak”. Wspólną cechą obydwu miejscowości jest także i to, że wywodzą się od pruskich dóbr służebnych, założonych przez Zakon Krzyżacki. Posiadacze tych dóbr mieli obowiązek świadczenia służby zbrojnej na każde wezwanie z pobliskich zamków – Glitajny bartoszyckie – na wezwanie z Bartoszyc, Glitajny koło Korsz – na wezwanie z Sątoczna, gdzie istniał zamek komturski. Każde z tych Glitajn miały jednak zupełnie innych właścicieli, a także różniły się nieco wielkością obszaru majątkowego.
Glitajny. o których tutaj mowa, były więc pruskim dobrem służebnym, które powstało zapewne około 1340 r., w okresie, gdy wzniesiono murowany zamek w Sątocznie. Tutejszy lennik krzyżacki otrzymał majątek wielkości 13 łanów (218,4 ha). Oznacza to, że zobowiązany był wystawiać kilkukonny poczet lekkozbrojnych. Właściciel mógł się zmienić, skoro w 1409 r. władze krzyżackie odnowiły wydany niegdyś dla tego majątku przywilej lenny. Zasadnicza jednak zmiana nastąpiła po wojnie trzynastoletniej (1454-1466), gdy opustoszałe majątki trafiały w nowe ręce. Glitajny dostały się Oelsenom i przynajmniej w 1528 r. mieli już tutaj jedną ze swoich licznych rezydencji. Pochodzili z okolic Paderbornu i już w 1296 r. pojawiają się na Warmii, a 100 lat później także na terenach krzyżackich. W miarę czasu stali się jedną ze znakomitszych rodzin arystokratycznych w Prusach. Ostatnim dziedzicem na Glitajnach był kapitan Aleksander August Leopold von Oelsen (1775-1811). Na nim wygasł ten ród w Prusach, pozostała zaś tylko linia kurlandzka. Jeszcze w słowniku miejscowości z 1820 r. Glitajny, w których było 17 chałup i zamieszkiwały 82 osoby, figurują pod nazwiskiem Oelsenów. W rzeczywistości majątek należał już do rodziny mieszczańskiej Goebel, a wraz z Glitajnami – znajdujący się w pobliżu folwark Kałmy. W 1834 r. Goebel zakupił także owe drugie Glitajny, w pobliżu Bartoszyc, dokąd przeniosła się rodzina wraz z sześcioletnią córką Johanną. Na miejscu pozostał zarządca. Gdy córka w 1853 r. wydana została za mąż, otrzymała tutejsze Glitajny w posagu i osiadła w nich wraz z mężem – Carlem Friedrichem Ferdinandem Juliusem von Skopnikiem. Skopnikowie pochodzili ze szlachty mazowieckiej, posiadali herb Trąby. Siedzieli na Rybnie i Rozogach, ale majątki te utracili. Posag Johanny Goebel umożliwił im powrót do klasy ziemiańskiej. Po rychłej śmierci obojga rodziców, Glitajny odziedziczył najstarszy syn, Maksymilian Karol Ferdynand Juliusz (ostatnie trzy imiona – po ojcu), po nim zaś – jego syn Maksymilian Karol Ferdynand, urodzony w 1885 r. Według danych z 1913 r., do majątku należał też folwark Góra, co stanowiło łącznie 456 ha. Folwark Kałmy liczony był osobno – jego obszar wynosił 268 ha. Według danych z lat 1922-1932, Glitajny i Góra liczyły 527 ha, zaś Kałmy zostały ograniczone do 105,7 ha. W dwóch pierwszych trzymano łącznie 85 koni, 200 sztuk bydła i 130 świń, w Kałmach jedynie 12 koni i 70 sztuk bydła. Skopnikowie zbudowali w Glitajnach nowy, szykowny pałac, na miejscu starego dworu Oelsenów. Pałac ten zniszczyła wojna. Po wojnie założono tu państwowe gospodarstwo rolne, w którym zamieszkiwało w 1970 r. 341 osób. Istniało tu przedszkole oraz punkt biblioteczny.

Głowbity. Nazwa niemiecka: Glaubitten. Pierwotnie było to dobro służebne, z obowiązkiem służby zbrojnej na rzecz zamku w Sątocznie, nadane w 1362 r. Prusowi o nieznanym imieniu, wielkości 8 łanów (134,4 ha). Prawdopodobnie majątek nosił też pruską nazwę, która później uległa zatarciu. Stało się tak, być może, wskutek zniszczenia tutejszego osadnictwa w okresie wojny trzynastoletniej (1454-1466), gdy istniała tu długi czas pustka. Później Głowbity znalazły nowego właściciela – tego samego, co pobliskie Łankiejmy. Był to zaciężny rotmistrz krzyżacki z Frankonii, o nazwisku Truchsess von Wetzhausen. W zamian za zaległy żołd, otrzymał od Zakonu szereg nadań majątkowych, w tym zamek w Łankiejmach, wieś Krzemity oraz Głowbity i Nunkajmy. Płyty nagrobne członków tego rodu spotyka się w kościele w Łankiejmach od 1584 r. W drugiej połowie XVII w. dobra te przeszły na rodzinę arystokratyczną von der Groebenów, których jedna z gałęzi rezydowała na Bezławkach. Z Bezławek przeniósł się do Łankiejm Henryk Wilhelm, pozostający w służbie króla Jana II Sobieskiego. Po nim, w 1731 r. Łankiejmy i Głowbity odziedziczył syn Wilhelm Ludwik (1710-1785), pułkownik w wojsku polskim. Jako nieżonaty, nie pozostawił potomka. Łankiejmy przeszły na inną gałąź rodu, która miała swą rezydencję w Łabędniku, zaś Głowbity nabył u schyłku XVIII w. kapitan von Alten-Bokum. Było to wówczas 9 chałup i 108 mieszkańców. Od 1830 r. Głowbity znalazły się w rękach Johanna Leopolda Boehma, syna przedsiębiorcy przewozowego z Królewca. Jego potomek Otto Boehm, przez małżeństwo nabył w 1879 r. majątek Garbno. Na Głowbitach Boehmowie pozostawali do 1945 r. Od początku należały do nich także folwarki Dąb, Dłużec Wielki i Mały oraz Nunkajmy. Od 1896 r. cały ten majątek należał do Juliusza Boehma i w 1932 r. liczył łącznie 1243 ha. Hodowano 171 koni, 403 sztuki bydła i 288 świń. W 1928 r. zamieszkiwało w Głowbitach 147 osób. Ostatni właściciel poległ w 1945 r. Jego rodzina zdołała wcześniej ewakuować się na Pomorze i ocalała. Przy majątku zachował się stary cmentarzyk rodowy Boehmów. Po wojnie – państwowe gospodarstwo rolne.

Gnojewo. Nazwa niemiecka: Tamperboths. Folwark, założony w XVIII w. przez właścicieli pobliskich Łankiejm, rodzinę arystokratyczną von der Groebenów i oddany w dzierżawę. Według danych z 1785 r., dzierżawcą był von Dargitz, który posiadał swą siedzibę w dzierżawionych również przez siebie Wandajnach. We wsi folwarcznej istniało wówczas 10 chałup. W 1820 r. dzierżawa należała do spadkobierców von Dargitza i prawdopodobnie została rozwiązana, gdyż na przełomie XIX-XX w. Wandajny posiadały zarządcę, ale w 1922 r. ponownie były przedmiotem dzierżawy. Według danych z 1932 r., Gnojewo wchodziło w skład zespołu majątkowego Łankiejm i znajdowało się pod nadzorem zarządcy. Po wojnie – państwowe gospodarstwo rolne.

Góra. Nazwa niemiecka: Annahöhe. Folwark, w pierwszej połowie XIX w. należał do ówczesnych właścicieli majątku Glitajny, rodziny Goebel. W 1853 r. przez małżeństwo ich córki Johanny, wraz z owym majątkiem przeszedł na zniemczoną rodzinę szlachecką von Skopników herbu Trąby. Według danych z lat 1922-1931, Glitajny i Góra liczyły łącznie 527 ha. Ostatnim przed wojną właścicielem był Maksymilian Karol Ferdynand von Skopnik (ur. w 1885 r.). Po wojnie – państwowe gospodarstwo rolne. Od około 1985 r. miejscowość nie istnieje.

Gudniki. Nazwa niemiecka: Gudnick. Po raz pierwszy nazwa tej osady pojawia się w 1342 r., jako “Gunthenithen”. Była to nazwa zniemczona, w języku Prusów brzmiała bowiem “Guntenik” i pochodziła od imienia jednego z tutejszych lenników krzyżackich. Zakon bowiem założył tutaj 5 pruskich dóbr służebnych, z obowiązkiem służby zbrojnej – prawdopodobnie na rzecz zamku w Łankiejmach. Nieco później lokowano tu także pruskich chłopów czynszowych, a może też założono wieś, skoro z drugiej połowy XIV w. pochodzi tutejszy kościółek wiejski, którego wczesną datę znamionuje zastosowanie dużej ilości budulca w postaci kamienia polnego. Gudniki jednak miały pecha znaleźć się w niedalekiej odległości od ważnego strategicznie zamku biskupów warmińskich w Reszlu. Toteż bez wątpienia zostały zmiecione z powierzchni ziemi w okresie wojny trzynastoletniej (1454-1466). Jeżeli dane im było odrodzić się, to jednak na krótko, gdyż ten sam los spotkał je w okresie wojny polsko-krzyżackiej z lat 1519-1521. W tym okresie był to już majątek lenny, należący do dworu w Łankiejmach, a więc do rodziny arystokratycznej pochodzącej od zaciężnego rotmistrza krzyżackiego Truchsessa von Wetzhausena, a od drugiej połowy XVII w. – do rodziny arystokratycznej von der Groebenów, która zastąpiła tamtą w Łankiejmach. Tutejszy kościół pełnił funkcję parafii do 1525 r., gdy należał do archiprezbiteratu reszelskiego, później był filią kościoła ewangelickiego w Łankiejmach. Do XVIII w. wygłaszano w nim kazania w języku polskim. Pozostawał pod patronatem panów na Łankiejmach – wysokich rangą oficerów w służbie polskiej. Na terenie cmentarza zachowała się pochodząca z końca XVIII w. kaplica grzebalna z mansardowym dachem. W 1785 r., w tutejszej wsi folwarcznej były 23 chałupy, a w 1820 r. – 26 chałup i 226 mieszkańców. Gudniki już w końcu XIX w. oddano w dzierżawę, wraz z sąsiednim folwarczkiem Młyni sko, znajdującym się w połowie drogi do Kraskowa, a dziś już nieistniejącym. Łączna wielkość ich obszaru wynosiła w 1913 r. – gdy dzierżawcą był Walter Hering – 920,5 ha, w 1922 r. – 600 ha, zaś w 1932 r., gdy dzierżawił je Albrecht Krieger – 521 ha. Miał on wówczas 60 koni, 180 sztuk bydła i 200 świń, a zamieszkiwał w dworku zbudowanym przez swego poprzednika. Przy majątku istniała cegielnia. Około 1870 r. zbudowano we wsi jednoklasową szkołę. Obok majątku istniało tu 10 gospodarstw chłopskich. W 1928 r. we wsi zamieszkiwało 119 osób, w majątku zaś – 152 osoby. Dlatego po wojnie pozostała tu nadal wieś, a obok niej powstała wpierw Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna, zaś w latach 1956-1972 – Spółdzielnia Kółek Rolniczych, dzierżawiąca folwark od Państwowego Funduszu Ziemi. Później folwark przejęło państwowe gospodarstwo rolne. W 1970 r. zamieszkiwało tu 100 osób, istniała szkoła czteroklasowa i punkt biblioteczny.

Gudziki. Nazwa niemiecka: Godocken. W 1392 r. Zakon Krzyżacki osadził tutaj na 10 łanach (168 ha) rycerza pruskiego, który nazywał się, być może, Gaude, ponieważ od tego właśnie imienia wzięła się nazwa miejscowości: Gauden, przez Niemców pisana Gaudiken (1489), do czego zdaje się nawiązywać dzisiejsza nazwa polska. W przypadku Gudzików sytuacja była nietypowa: w jakimś momencie dziejowym majątek rycerski ulegał przekształceniu w wieś czynszową na prawie chełmińskim. Stało się to zapewne wtedy, gdy z reguły wszystko uległo przekształceniu – po wojnie trzynastoletniej (1454-1466). I tak, w 1785 r. znajdujemy tutaj 18 zagród chłopskich, w 1820 – 20 zagród i 147 mieszkańców. Nie wszyscy jednak spośród owych zagrodników, mieli gospodarstwa. Według danych z 1932 r., było tu 6 gospodarstw – po 125, 123, 87, 71 ha. Najmniej miał Jan Placek – 61 ha. Posiadał 12 koni, 30 sztuk bydła i 15 świń. W tej położonej na uboczu, spokojnej wiosce, w 1939 r. było 162 mieszkańców. Dzieci posyłano do szkoły w dość odległych Tołkinach. Po wojnie zaś, według spisu z 1970 r., zamieszkiwało we wsi 111 osób. Ładnie położony cmentarzyk – dziś zniszczony.

Kałmy. Nazwa niemiecka: Kollmen. Folwark, założony w połowie drogi z Korsz do Glitajn. Skoro wiadomo, że nie należał do właścicieli Korsz, zatem musiał należeć do właścicieli Glitajn, a więc do rodziny von Oelsenów, która założyła ów folwark. Na początku XIX w. nabył go właściciel pobliskich Korsz, emigrant belgijski von Fresin. Niedługo potem odkupiła go rodzina mieszczańska Goebel, która nabyła też Glitajny. W 1834 r. rodzina ta zakupiła także drugie Glitajny, pod Bartoszycami, dokąd przeniosła swą rezydencję. W 1853 r. powróciła tu jednak ich córka Johanna, wraz z zaślubionym przez siebie Carlem Friedrichem Ferdinandem Juliusem von Skopnikiem – dość już mocno zniemczonym polskim szlachcicem herbu Trąby. Glitajny i Kałmy dziedziczyły odtąd ich dzieci i wnuki – aż po rok 1945, chociaż były to Kałmy dość mocno uszczuplone. Albowiem w 1905 r. obszar tego folwarku wynosił 268 ha, lecz w 1912 r. całą południową część majątku, sąsiadującą z Korszami, odsprzedano za dobrą cenę tamtejszej gminie, która do tej pory mocno cierpiała na brak ziemi, toteż uzyskała nareszcie tak potrzebne tereny budowlane. Po tej sprzedaży pozostała resztówka w liczbie 105,7 ha. Ostatni przed wojną właściciel, Maksymilian Korol Ferdynand von Skopnik, urodzony w 1885 r. w Glitajnach, trzymał w tutejszym folwarku tylko 12 koni i 70 sztuk bydła. Należał też do niego folwark Góra. Dziś Kałmy stanowią północną dzielnicę Korsz.

Kałwągi. Nazwa niemiecka: Kaltwangen. Wieś niemiecka, założona przez Zakon Krzyżacki na 50 łanach (w tym 5 wolnych od czynszu łanów sołtysich), czyli na obszarze 840 ha, pod osłoną pobliskiego zamku w Sątocznie. Data lokacji nie jest znana – zapewne około 1390 r., w okresie spokojnym, gdy ustały już niszczycielskie najazdy Litwinów. Przed założeniem wsi musiała tu już istnieć osada pruska, o czym świadczy nazwa pochodząca od pruskiego imienia Kaltiko; drugi jej człon “wangus” oznacza “las dębowy”, czyli w sumie była to “Dąbrowa Kaltika”. Pierwsze wzmianki o wsi Caltwange, która liczyła 50 łanów, pochodzą z lat 1419 i 1422. Jednak nie dane jej było długo pozostawać wsią niezależną. W 1468 r. otrzymał ją od Zakonu Krzyżackiego, wraz z zamkiem w Sątocznie, były zaciężny rotmistrz z okresu wojny trzynastoletniej, Albrecht Vogt, w formie rekompensaty za niewypłacony żołd. Przez małżeństwo jego córki Anny, w 1490 r. dobra te przeszły na młodszego z braci Eulenburgów, z których starszy pozostał na rodowym majątku w Galinach. Ich syn przeniósł w 1547 r. rezydencję do dworu w pobliskiej Prośnie, ale Kałwągi przez następne stulecia wiązano z kluczem majątkowym Sątoczna. Tak zapisano w 1785 r.: “szlachecka wieś chłopska, 24 dymy, do Sątoczna”. W rzeczywistości była to już wieś folwarczna. W 1820 r. liczyła 215 mieszkańców. W 1924 r. zbudowano w niej dwuklasową szkołę, która obsługiwała też wieś folwarczną w Studzieńcu. We wsi było jednak również 5 niezależnych gospodarstw chłopskich, w granicach 20-38 ha. Po wojnie, dawną wieś folwarczną obdzielono również ziemią, należącą przedtem do majątku. Powstała więc jednolita wieś, w której w 1970 r. zamieszkiwały 183 osoby. Istniała szkoła ośmioklasowa oraz punkt biblioteczny.

Kamień. Nazwa niemiecka: Goldstein. Wedle nazwy niemieckiej, był to “Złoty Kamień” – zdaje się, iż ową przenośnię można by odnieść do wyrabianej na miejscu cegły. Był to zaś jeden z licznych folwarków, należących do rodziny arystokratycznej Eulenburgów, mających swą rezydencję w Prośnie. Administracyjnie jednak folwark scalono z folwarkiem w Sątoczku. Do 1945 r. obydwa dzierżawił Ernst Gemmel, a ich łączna wielkość wynosiła 375 ha. Było w nich 77 koni, 158 sztuk bydła i 120 świń. Po wojnie założono tu państwowe gospodarstwo rolne.

Karszewo. Nazwa niemiecka: Karschau. Folwark, który w XVIII w. należał do posiadłości rodziny arystokratycznej Eulenburgów w Prośnie, ale łączony był administracyjnie z Sątocznem. U schyłku XVIII w. nabył go, wraz z sąsiednim Bykowem, właściciel majątku Romankowo pod Sępopolem, von Fresin. We wsi folwarcznej, w 1820 r. było 10 chałup i 110 mieszkańców. Około połowy XIX w. posiadłość znalazła się w rękach hrabiny zu Stolberg-Wernigerode, dziedziczki na Drogoszach. W 1871 r. obszar tego folwarku wynosił 3 664 morgi, co w 1889 r. przeliczano na 565 ha. Do posiadłości tej rodziny należały też wówczas folwarki Giełpsz i Wiklewko – łącznie 965 ha. Dzierżawił je Ernst Raethjen, który od włascicieli Prosny, hrabiów zu Eulenburg, dzierżawił także pobliskie Bykowo, liczące 221 ha oraz folwark Szaty. Karszewo i Giełpsz tenże dzierżawca posiadał do 1945 r. Hodował on tutaj 40 koni, 230 sztuk bydła i 200 świń. We wsi istniała jednoklasowa szkoła, a także placówka doświadczalna, w której dr Lamberg prowadził badania dotyczące jakości gleb. W 1928 r. zamieszkiwało tu łącznie 161 osób. Po wojnie, grunty folwarczne podzielono między gospodarstwa chłopskie, powstała tu zatem wieś.

Kaskajmy Małe. Nazwa niemiecka: Klein Köskeim. Kaskajmy nie mają aż tak odległej tradycji, jak pobliska Sajna, która była wsią jeszcze w czasach przedkrzyżackich, ale ich nazwa świadczy, że tutejszy folwark założono w miejscu, gdzie istniał już jakiś majątek, sięgający średniowiecza. Skoro tak, to należałoby dopatrywać się tutaj pruskiego dobra służebnego, którego posiadacz miał świadczyć służbę zbrojną na rzecz zamku w Sątocznie. Zamek zaś zbudowano około 1340 r. – oto jak odległe mogą być tradycje mająteczku Kaskajmy, który w języku Prusów zwał się Kaisekaimis – “Wieś Kaisego” (Kaise = imię, “kaimis” = “wieś”). Tutejszy folwark mógł powstać w XVII-XVIII w. W 1820 r. jego właścicielem był niejaki Nabel. Istniały tu wówczas tylko dwie chałupy, a mieszkańców było 14. Około połowy XIX w. nabyła go rodzina Gramsów. Według danych z 1889 r., liczył 73 ha, ale rodzina ta posiadała jeszcze pobliskie folwarki Sajnę Małą i Dłużec Wielki. W 1913 r. znajdowały się w posiadaniu Fritza Gramsa i wszystkie razem liczyły 365 ha. W 1932 r. gospodarowała tu wdowa Małgorzata, która hodowała 60 koni, 140 sztuk bydła i 30 świń. W 1922 r., gdy stadnina liczyła 137 sztuk ciężkich koni roboczych (nabywanych także przez wojsko), zaliczana była do znaczących w Prusach Wschodnich. Po wojnie ziemię folwarczną rozdzielono pomiędzy gospodarstwa indywidualne. Kaskajmy Małe stały się małym przysiółkiem. Nieopodal – cmentarzyk z początku XX w.

Kowalewo. Nazwa niemiecka: Wotterkeim. Dziś Duże i Małe, gdy tymczasem przez całe swoje dzieje, aż po rok 1945, było tylko jedno – po prostu Kowalewo. Zaczęło się zaś od tego, że pod zamkiem w Łankiejmach Zakon Krzyżacki lokował pruskie dobra służebne, z obowiązkiem służby zbrojnej na rzecz zamku. Było tu aż 5 takich mająteczków rycerskich, które tworzyły osadę. Widocznie niektórzy z lenników polegli w bitwie pod Grunwaldem, skoro w 1416 r. wielki mistrz nadał tutaj 12 łanów (201,6 ha) Hansowi i Fromholdowi Rejmanom, na prawie magdeburskim. Z tamtych czasów, w których powstała osada – a więc z połowy XIV w. – pochodzi jej nazwa, która w języku Prusów brzmiała Wutrekainmis, czyli “Wieś Kowala” (“wutris” = “kowal”, “kaimis” = “wieś”), a więc po prostu – Kowalewo. W 1481 r. zwolniło się tutaj 14 łanów (235,2 ha), które otrzymał od Zakonu były zaciężny rotmistrz z okresu wojny trzynastoletniej (1454-1466). Anzelm von Tettau, w zamian za zaległy żołd. Rodzina ta należała później do najbardziej wpływowych w szeregach arystokracji pruskiej. Jednakże Kowalewo położone było zbyt blisko Łankiejm, aby nie stało się w końcu własnością tamtejszych rezydentów – rodziny arystokratycznej von der Groebenów. We wsi folwarcznej w 1785 r. było 12 chałup, a w 1820 r. – 13 chałup i 113 mieszkańców. W 1913 r. odnotowano obecność jednego gospodarstwa chłopskiego, niezależnego od majątku. Istniało ono stale – liczyło 59 ha, zaś jego właścicielem był do 1945 r. Emil Labenski. Cały zaś majątek, przynależny do Łankiejm, liczył 4 289 ha. po wojnie, część gruntów przynależnych do folwarku przydzielono gospodarzom i w ten sposób powstała wieś – Kowalewo Duże oraz przysiółek – Kowalewo Małe.

Kraskowo. Nazwa niemiecka: Schönfliess. W samym środku przestrzeni, otoczonej mocnymi zamkami – Garbnem, Kętrzynem, Barcianami i Sątocznem oraz zamkiem w Łankiejmach na zapleczu, Zakon Krzyżacki założył w 1372 r. dużą wieś dla niemieckich osadników. Był to jeszcze okres niszczycielskich najazdów litewskich, a więc względy bezpieczeństwa oraz inne specjalne zachęty grały przy tym pierwszorzędną rolę. Do tych specjalnych zachęt należało aż 14 lat wolnych od płacenia czynszu. Co prawda osadnicy musieli trzebić puszczę, ale potrafili się z tym szybko uporać. Wieś miała obszar 65 łanów (1092 ha), w tym 6 łanów sołtysich, zwolnionych od czynszu w ogóle oraz 4 łany kościelne, na wyposażenie parafii, należącej do archiprezbiteriatu reszelskiego. Mieszkańcom dano prawo chełmińskie, gwarantujące samorząd oraz dziedziczenie w linii żeńskiej. A do tego wszystkiego wieś lokowano wprost na trakcie kołowym biegnącym od Kętrzyna przez Łankiejmy i Bartoszyce do Królewca. Nic dziwnego, że od razu powstała tu karczma, zbudowana 70 m na północ od małego wzniesienia, na którym w końcu XIV w. stanął kościół. Na koniec – za zezwoleniem władz krzyżackich spiętrzono strumień, biegnący w stronę Gubru i zbudowano młyn. Na południe i na północ od wspomnianego traktu, wzdłuż lokalnej drogi, zbudowano w dwóch rzędach zagrody. Każdej przydzielono równą ilość gruntów – po 2,5 łana (42 ha ). Pomiędzy rzędami zagród był szeroki majdan, na którym w nocy trzymano bydło, spędzone z pastwisk, by uchronić je przed dzikimi zwierzętami. Wszystko zaś w tym celu ogrodzono wysokim i mocnym parkanem z dębiny, w którym były 4 bramy, stosownie do kierunku dróg krzyżujących się we wsi. Nie ulega wszelako wątpliwości, że wieś mocno ucierpiała zarówno w czasie wojny trzynastoletniej (1454-1466), jak też w okresie wojny z lat 1519-1521. Tę zniszczoną wieś, jak też drugą podobną – Warnikajmy – w 1526 r. nadał w lenno książę Albrecht Zygmuntowi Danielowi, który – podobnie jak sam wielki mistrz Albrecht – świeżo zrzucił płaszcz zakonny. Czy jednak się ożenił? Nie zostawił bowiem żadnego dziedzica. Obydwie wsie, jeszcze w XVI w. znalazły się w rękach rodziny von Egloffsteinów, która miała swą rezydencję na zamku w Mołtajnach, zanim zbudowała pałac w Arklitach. W 1785 r. we wsi folwarcznej istniały 43 chałupy. Gdy jednak w 1807 r. zniesiono w Prusach poddaństwo, Egloffsteinom przestała opłacać się kosztowna robocizna i w 1819 r. odsprzedali chłopom ziemię, rezygnując z Kraskowa. Powstały 22 gospodarstwa chłopskie. Po 1845 r. nastąpiła tzw. separacja, czyli scalenie gruntów chłopskich. W jej wyniku, 6 zagród zbudowano poza wsią – 2 od północy i 4 od południa. Zgodnie z ustawą z 1811 r., aby chłop mógł nabyć swoje grunta na własność, musiał jedną trzecią oddać chętnemu ich nabycia szlachcicowi. W ten sposób, na gruntach chłopskich powstał folwark Droszkowo (dziś nie istniejący). Jego nowy właściciel posiadał patronat nad tutejszym kościołem – decydował o obsadzie stanowisk duchownych, co dawniej przysługiwało Egloffsteinom. W tamtych czasach odbywały się tu także polskie nabożeństwa. W 1866 r., z kolei 5 chłopów sprzedało swe grunta położone w zachodniej części wsi, i tak powstał folwark Polany (dziś przysiółek). W 1913 r. było we wsi 20 gospodarstw oraz 8 zagród rzemieślników (2 szewców, 4 krawców, 2 kołodziei, 2 kowali, 3 stolarzy, młynarz, malarz). Miejscowy młyn miał dwie turbiny – wietrzną i mechaniczną, miał więc skrzydła wiatraczne. Znajdował się na skraju wsi, na południe od kościoła. Istniały też dwie gospody oraz dwuklasowa szkoła wiejska. W 1914 r. wkroczyli tu Rosjanie – spalili 16 zagród, plebanię i rozstrzelali 7 chłopów (za jednym z budynków gospodarskich zachowała się zbiorowa mogiła). W 1932 r. we wsi było 10 gospodarstw chłopskich, z których najmniejsze miało 28 ha, a największe 51 ha. W 1939 r. wieś liczyła 566 mieszkańców. Po wojnie założono tu ośmioklasową szkołę, przedszkole, istniała biblioteka oraz sala kinowa na 90 miejsc. W 1970 r. we wsi zamieszkiwało 330 osób. Cmentarz przy szosie do Łankiejm.

Krzemity. Nazwa niemiecka: Kremitten. Wpierw była tu krzyżacka strażnica puszczańska, o strukturze drewniano-ziemnej, zbudowana nie później, niż w 1326 r. Stanowiła jedno z licznych ogniw w łańcuchu obronnym na linii rzeki Sajny, gdzie na krańcu południowym był silny zamek reszelski, dalej na północ – Łankiejmy, tuż obok Krzemity i na krańcu północnym – równie silne jak Reszel Sątoczno – jeśli nie liczyć Sępopola. Podobną liniE obrony przed najazdami litewskimi, wysuniętą bardziej na wschód, zbudowano wzdłuż Dajny i Gubru. Obie linie zbiegały się na północy, w rejonie Sątoczna-Sępopola. Zamek w Krzemitach, podobnie jak inne, wzniesiono w postaci murowanej około 1350 r. I wtedy dopiero założono wieś, która już wcześniej wyrosła samorzutnie pod zamkiem. Nazwę swą wieś przyjęła od zamku, ten zaś – od wcześniej istniejącej na tym miejscu osady Prusów, która w ich języku zwała się Kremitai, czyli “Krzemienie”, od słowa “krem” = “krzemień”. Odnowienie przywileju dla wsi miało miejsce w 1444 r., a zatem była nadal wsią czynszową. I jako taka przetrwała wojnę trzynastoletnią (1454-1466), choć nie uniknęła zniszczeń. Po wojnie została nadana w lenno – w formie rekompensaty za zaległy żołd – jednemu z byłych zaciężnych rotmistrzów, o nazwisku Truchsess von Wetzhausen, który otrzymał ponadto zamek w Łankiejmach, wieś Sarkajmy oraz majątek Głowbity. Płyty nagrobne członków tego rodu spotyka się w kościele w Łankiejmach od 1584 r. W drugiej połowie XVII w. wszystkie te dobra przeszły na rodzinę arystokratyczną von der Groebenów, których jedna z gałęzi rezydowała na Bezławkach. Z Bezławek przeniósł się do Łankiejm jako pierwszy Henryk Wilhelm, pozostający w służbie króla Jana II Sobieskiego. Po nim, w 1731 r. rezydował tam syn Wilhelm Ludwik (1710-1785), pułkownik w wojsku polskim. Jako nieżonaty nie pozostawił potomka. Łankiejmy i Sarkajmy przeszły na inną gałąź rodu, pozostałe dobra sprzedano. Krzemity nabył w 1804 r. baron von Mirbach, oficer pruski w randze majora, który osiadł na Sorkwitach. Jednak Krzemity również stały się rezydencją Mirbachów. Już wcześniej, w XVII w., Groebenowie zbudowali tutaj rezydencję – kosztem rozbiórki miejscowego zamku, Mirbachowie zaś tę rezydencję powiększyli. Pałac przetrwał ostatnią wojnę, lecz wskutek niedbalstwa użytkownika – państwowego gospodarstwa rolnego – rozsypywał się stopniowo, etapami (1971, 1984), aż legł w gruzach. Pozostał park krajobrazowy nad Sajną, z okazami wspaniałych lip i dębów, pośród których tkwią gdzieś w ziemi resztki fundamentów średniowiecznego zamku. Natknął się na nie w 1868 r. podpułkownik Wulff, archeolog-amator. Ówczesna właścicielka majątku, wdowa von Mirbach, wyznała swemu gościowi, że zaledwie przed kilkoma laty pozbyła się znacznej części tego, co bynajmniej nie służyło upiększeniu parku: “Dużą część starych fundamentów, jak też bruk z dawnego dziedzińca zamkowego, rozebrano w czasie budowy kolei żelaznej i spożytkowano przy budowie mostu kolejowego przez rzekę”. Kolej, o której mowa, ruszyła w 1867 r. Obecność śladów zamku potwierdza wcześniejszy szkic J. M. Guisego z 1827 r. (zaginiony) oraz późniejszy opis nauczyciela z Kętrzyna, W. Luckenbacha, pochodzący z 1936 r.: “Jest to wał ziemny z poprzedzającą go fosą, która zaczyna się w odległości około 150 m od rzeki, przy południowym skraju folwarku i ciągnie się równolegle do drogi folwarcznej wiodącej do Łankiejm, na prawym brzegu Sajny, od północnego zachodu ku południowemu wschodowi (punkty wysokościowe 67,2, 62, 70, 72,3). Mniej więcej na wysokości punktu 67,2 znajduje się prawy narożnik wału ziemnego. W tym miejscu skręca on ku zachodowi, w kierunku rzeki, oddalonej około 80 m. Po stronie zewnętrznej wału ziemnego biegnie fosa. Założenie obronne znajduje się na terenie ogrodu, który należy do majątku i jest porośnięty drzewami. Właściciel majątku, podpułkownik emerytowany von Mirbach, chroni je przed jakimkolwiek uszczerbkiem”. Sam majątek był zgoła niewielki -–w 1889 r. liczono mu 375 ha, w 1913 r. – 326 ha, w 1932 r. – 350 ha. Ostatnim właścicielem był generał baron Günther von Mirbach, który zatrudniał zarządcę o nazwisku Dzikoński. W folwarku było 30 koni i 120 sztuk bydła. Tytejszy młyn wodny pozostawał nadal własnością poprzednich właścicieli Krzemit, von der Groebenów. Po wojnie utworzono tu państwowe gospodarstwo rolne. W 1970 r. zamieszkiwały w nim 83 osoby, ale od 1997 r. miejscowość już oficjalnie nie istnieje.

Łankiejmy. Nazwa niemiecka: Langheim. Podobnie jak w pobliskich Krzemitach, tak też i tutaj, w miejscu z natury obronnym, zbudowano wpierw, zapewne w latach 1325-1326, drewniano-ziemną strażnicę puszczańską, którą około 1350 r. przekształcono w murowany zamek. Było to jedno z ogniw w łańcuchu twierdz rozmieszczonych na linii rzeki Sajny – od silnego zamku biskupów warmińskich w Reszlu na południu, po równie silny niegdyś zamek komturski w Sątocznie, na północnym krańcu tego łańcucha. Linię Sajny poprzedzała od wschodu – stamtąd bowiem szły najazdy litewskie – podobnie umocniona linia Dajny i Gubru. Obydwa te łańcuchy zbiegały się na północy, zamykając dostęp w głąb kraju również od tej strony (Barciany, Sątoczno, Sępopol).
Z pewnością w tej samej intencji – dla obrony wschodnich kresów państwa – władze krzyżackie nadawały w tym rejonie majątki lenne. Wobec niedostatku szlachty niemieckiej, lennikami zostawali głównie Prusowie. Takim właśnie majątkiem lennym – a nie wsią, jak piszą niektórzy autorzy – były Łankiejmy. W sąsiedztwie folwarku należącego do zamku, w 1367 r. Zakon nadał w lenno rycerzowi pruskiemu, który zwał się Hensil Trawpe, resztę tutejszych gruntów. Otrzymał też sąsiedni Suśnik -–łącznie aż 74 łany (1235,8 ha). On też z kolei założył na przyznanych sobie gruntach obydwie wsie, a w Łankiejmach, u schyłku XIV w., zbudował kościół. Spotkały go też dalsze nadania, co oznacza, że potrafił sprostać oczekiwaniom. Te zaś oczekiwania sprowadzały się do wystawiania służb zbrojnych na każde wezwanie z zamku oraz do zasiedlania nadanych sobie ziem. Nazwa założonej przezeń wsi Łankiejmy nie pochodzi od niego. Była to nazwa zamku, a właściwie strażnicy puszczańskiej i jest sygnałem, że strażnicę tę zbudowano w miejscu istniejącej niegdyś wsi. Wieś nazywała się w języku Prusów Lankkaimis – “Wieś na Mokradłach” (“kaimis” = “wieś”, “lank” = “podmokła łąka”). Tę nazwę przejęła więc strażnica, po niej – zamek, a od zamku – założona przy nim wieś. Po wojnie trzynastoletniej (1454-1466), Łankiejmy z zamkiem oraz tutejszy majątek, a także Głowbity, Suśnik i Krzemity, otrzymał w lenno, jako rekompensatę za zaległy żołd, były zaciężny rotmistrz o nazwisku Truchsess von Wetzhausen. Płyty nagrobne członków tego rodu znajdowały się od 1584 r. w miejscowym kościele, przed wojną z niewiadomych powodów usunięto je stamtąd, dziś są w lapidarium przy kościele św. Jerzego w Kętrzynie. W drugiej połowie XVII w. wszystkie te dobra przeszły na rodzinę arystokratyczną von der Groebenów – na tę jej gałąź, która miała rezydencję w Bezławkach. Jako pierwszy przeniósł się z Bezławek na zamek w Łankiejmach Henryk Wilhelm von der Groeben (1657 – 1729), pozostający w służbie króla Jana II Sobieskiego. To on zapewne zbudował w Łankiejmach rezydencję dworską, spożytkowując w tym celu – podobnie jak w Krzemitach – budulec pochodzący z rozbiórki tutejszego zamku. Po nim w 1731 r. majątek odziedziczył syn, Wilhelm Ludwik (1710-1785), pułkownik w wojsku polskim. Jako nieżonaty nie pozostawił potomka. Po jego śmierci, członkowie wszystkich gałęzi rodu założyli Fundację rodzinną Groebenów, która zakazywała alienacji dóbr rodowych oraz stała się prawnym właścicielem zespołu majątkowego związanego z Łankiejmami. Kuratorem fundacji obrano rezydenta w Łabędniku. Ze środków finansowych Fundacji zbudowano w Łankiejmach, w latach 1798-1804, wspaniały pałac klasycystyczny z kolumnowym portalem, zaprojektowany przez architekta Dawida Gilly. Pałac stanął w miejscu dotychczasowej budowli dworskiej. Służył nieprzerwanie, aż po rok 1944, dorocznym zjazdom członków tego rodu. legł w gruzach w 1945 r. Na terenie folwarku czynny był stary młyn wodny, pierwotnie należący do zamku krzyżackiego. Był też wiatrak holenderski, a w 1871 r. mowa jest także o cegielni i browarze. W skład Fundacji Groebenów wchodziły następujące dobra: Gudniki, Trzeciaki i Gnojewo oddane w dzierżawę oraz Śpigiel, Pólko, Wandajny, Kowalewo, Łabławki, Krzeszewo, Suśnik, Sarkajmy, Kocioł, Długi Lasek, Młyńsko oraz młyn w Krzemitach – łącznie 4 838 ha, z czego 2 596 ha znajdowało się pod uprawą, 976 ha stanowiły lasy, 37 ha – wody. We wszystkich folwarkach łącznie było 389 koni, 944 sztuki bydła, 1 637 owiec i 803 tuczniki wieprzowe. W 1939 r. zamieszkiwały w Łankiejmach 733 osoby.
Gdzie szukać śladów tutejszego zamku? Jedynie Boetticher, pruski konserwator zabytków, odnotowuje w swym dziele z 1898 r., obecność “Góry Zamkowej” koło Łankiejm. Dodaje przy tym, że w zbiorach Prussia-Museum w Królewcu znajdował się rysunek tego obiektu sporządzony przez barona von Bönigka. Informacja ta zachęciła nauczyciela gimnazjum w Kętrzynie, W. Luckenbacha, który penetrował sąsiednie Krzemity, do własnych poszukiwań w terenie. Zanotował: “Założenie obronne znajduje się w północno-wschodnim rejonie wsi, na wysuniętym cyplu wzgórza, u stóp którego płynie strumień młynówka uchodzący do Sajny. Jądro założenia po stronie południowej, oddzielone szeroką fosą (około 6 m). W pozostałych kierunkach wzgórze stromo opada ku dolinie młynówki i Sajny (około 10-12 m od tych strumieni). Teren częściowo porośnięty trawą, w części zaroślami i drzewami. Ruiny nie są czytelne” (manuskrypt w zbiorach Muzeum w Kętrzynie). Oglądając to miejsce dzisiaj – spostrzegamy, że istotnie, jest tam dość regularny prostokąt, na którym występuje jakieś rumowisko ceglane, porośnięte zielskiem. Prostokąt ów zaczyna się przy szosie kętrzyńskiej i wysunięty jest w stosunku do niej na północny zachód. Kończy się skarpą, gwałtownie opadająca ku rzece Sajnie – tak, jak opisuje to Luckenbach. Zwraca uwagę fakt, iż krawędź skarpy – czego zapewne Luckenbach nie dostrzegł – umocniona jest na całej długości grubym murem oporowym. Rozpoznanie tego miejsca nie może być jednak autorytatywne, dopóki nie zajmą się tym archeolodzy. Przy wsi – cmentarz z drugiej połowy XIX w.

Łękajny. Nazwa niemiecka: Landkeim. W końcówce nazwa przebrzmiewa z pruska, bowiem “kaimis”, znaczy “wieś”. I rzeczywiście – historia tej miejscowości odsyła nas aż do roku 1368, tyle tylko, że założono wówczas nie wieś, lecz pruskie dobro służebne wielkości 8 łanów (134,4 ha), z obowiązkiem wystawiania zbrojnych pocztów na każde wezwanie pochodzące z zamku w Sątocznie. Skąd zatem “wieś”? Zapewne stąd, iż taka była tradycja osadnicza tego miejsca przedtem, zanim powstał ów majątek, który przejął żywą jeszcze nazwę dawnej wsi. Łatwo też domyślić się dalszych losów majątku: opustoszały po wojnie trzynastoletniej (1454-1466), w 1468 r. wraz z zamkiem w Sątocznie oraz wsią Kałwągi, znalazł się w rękach Albrechta Vogta, byłego rotmistrza, w ramach rekompensaty za zaległy żołd. Następnie przez małżeństwo jedynej jego córki Anny, w 1490 r. wszystkie te dobra przeszły na młodszego z dwóch braci Eulenburgów, z których starszy pozostał na rodowym majątku w Galinach. Ich syn przeniósł w 1547 r. rezydencję z Sątoczna do dworu, który nabył w sąsiedniej Prośnie, ale Łękajny pozostały w kluczu majątkowym Sątoczna. W 1920 r., w tutejszej wsi folwarcznej było 5 chałup i 52 mieszkańców. Do 1945 r. właścicielem dóbr rodowych był hrabia Fritz zu Eulenburg. Ich całkowita wielkość wynosiła 3 036 ha i zaliczano je wówczas do majoratu w Prośnie. Po wojnie – państwowe gospodarstwo rolne założono jedynie w sąsiednich Marłutach, natomiast Łękajnom pozwolono spokojnie egzystować w charakterze zagubionego wśród pól przysiółka.

Marłuty. Nazwa niemiecka: Marlutten. Folwark, założony w XVIII w. przez właścicieli dóbr prośnieńskich, rodzinę arystokratyczną Eulenburgów, do których należał też pobliski folwark Łękajny. Ostatnim przed wojną właścicielem dóbr był hrabia Fritz zu Eulenburg, a ich całkowita wielkość wynosiła 3 036 ha. Ten malowniczo położony majątek, w zakolu biegnącego ku Łynie Gubru, przekształcono po wojnie w państwowe gospodarstwo rolne.

Nunkajmy. Nazwa niemiecka: Nohnkeim. Pierwotnie były tu 3 pruskie dobra służebne, z obowiązkiem służby zbrojnej na rzecz zamku w Sątocznie. Owe 3 dwory rycerskie utworzyły osadę, przy której powstało też kilka chłopskich gospodarstw czynszowych. Od tamtych czasów, czyli z połowy XIV w., a może nawet z tradycją wcześniejszą, wywodzi się nazwa osady, która w języku Prusów brzmiała “Nunkaimis”. Końcówka “kaimis”, znaczy “wieś”, natomiast pierwszy człon pochodzi od imienia, zaś imię od słowa “kołysanka”. A zatem jest to osada bardzo stara, która po wojnie trzynastoletniej (1454-1466) została potraktowana jako jeden majątek i znalazła nowego właściciela – zapewne w osobie zaciężnego rotmistrza rodem z Frankonii, o nazwisku Truchsess von Wetzhausen – tego samego, którego Zakon Krzyżacki uposażył także w inne okoliczne dobra, w zamian za zaległy żołd. Otrzymał on zamek w Łankiejmach, Krzemity, Głowbity i Nunkajmy. W drugiej połowie XVII w. dobra te przeszły na jedną z gałęzi rodowych von der Groebenów, rezydujących na Bezławkach. Z Bezławek przeniósł się do Łankiejm Henryk Wilhelm, pozostający w służbie króla Jana II Sobieskiego. Jego syn Wilhelm Ludwik (1710-1785), pułkownik w wojsku polskim, zmarł bezpotomnie. Łankiejmy stały się wówczas wspólną własnością rodu, pod kuratelą gałęzi łabędnickiej, zaś Głowbity i przynależne do nich folwarki sprzedano. Nabył je kapitan von Alten-Bokum. W Nunkajmach były wówczas 3 chałupy i 14 mieszkańców. Około połowy XIX w., Głowbity wraz z folwarkami Dąb, Dłużec Wielki i Mały oraz Nunkajmy, znalazły się w rękach rodziny pochodzenia mieszczańskiego, Boehmów – aż po rok 1945. W 1932 r. cały ten zespół majątkowy był własnością Juliusza Boehma i liczył łącznie 1 243 ha. Po wojnie, część gruntów dawnego majątku zajęło państwowe gospodarstwo rolne w sąsiednim Piaskowcu, natomiast Nunkajmy obdzielone także ziemią majątkową, pozostały jako przysiółek.

Olszynka. Nazwa niemiecka: Waldriede. Folwark, założony prawdopodobnie na początku XX w., ponieważ nie figuruje w żadnym z wcześniejszych wykazów. Jego ówczesnym właścicielem był Robert Cölle., którego wcześniej spotyka się jako dzierżawcę folwarku Naukritten koło Domnowa (na północ od Bartoszyc, dziś w Obwodzie Kaliningradzkim). Kolejnym właścicielem był Karl William – w 1922 r. obszar majątku wynosił 262 ha. Jako ostatni właściciel wymieniany jest w 1932 r. Paul Żywiec (Zywietz). Jego majątek liczył 138,5 ha. Posiadał 15 koni, 50 sztuk bydła i 20 świń. Przed wojną majątek uległ ostatecznej parcelacji i powstała wieś indywidualna w dzisiejszej postaci, natomiast część gruntów graniczących z Korszami włączono w obręb administracyjny miasteczka i już przed wojną zbudowano tam osiedle

Parys. Nazwa niemiecka: Paaris. Wieś kościelna, założona przez zakon Krzyżacki dla sprowadzonych tu osadników niemieckich, w miejscu możliwie bezpiecznym – na zapleczu zamków w Mołtajnach, Barcianach, Garbnie i Kętrzynie, które zagradzać miały drogę niszczycielskim najazdom Litwinów. W 1370 r., w którym wieś powstała, najazdy te bowiem wciąż jeszcze miały miejsce. Była to wieś duża – liczyła aż 64 łany (1 075,2 ha), z których 10 zwolniono od czynszu – 6 otrzymał sołtys i 4 – kościół. Osadnicy uzyskali dogodne dla nich prawo chełmińskie, które dawało wsi samorząd, a im samym zapewniało dziedziczenie także w linii żeńskiej. Nic zaś nie wiemy o wolniźnie – czyli czasowym zwolnieniu osadników od płacenia czynszu, by mieli czas na to, aby się zagospodarować. Jest to zaś dowód na to, że nie oni tu byli pierwsi – że osadnicy niemieccy otrzymali do dyspozycji grunty już zagospodarowane i będące pod uprawą. Kto więc był tutaj przed nimi? Niewątpliwie była to wieś Prusów, których po prostu przesiedlono gdzie indziej – to się na tych terenach zdarzało. Jest na to także inne, proste świadectwo – nazwa wsi, która jest nazwą pochodzenia pruskiego. W języku Prusów brzmiała: Pariz. Litewski czasownik związany z tym słowem znaczył: “wiązać”. Niemcom nazwa kojarzyła się ze stolicą Francji – przez wszystkie stulecia bowiem, aż po rok 1755, pisano “Paris”. Dopiero na mapie z 1790 r. pojawił się “Paaris” i tak zostało. Dzisiejsza nazwa jest prostym spolszczeniem niemieckiej. Tutejszym mieszkańcom nie dane jednak było przetrwać niszczycielskiej wojny trzynastoletniej (1454-1466). Zanim jeszcze wojna ucichła, w 1465 r. wielki mistrz zmuszony był oddać opustoszałą wieś w zastaw braciom Anzelmowi i Hansowi TettaU – zaciężnym rotmistrzom, dla których zabrakło należnego żołdu. Hans pozostał na zawsze w Prusach, otrzymawszy także inne dobra. Założył rodzinę, a jego najstarszy syn Eberhard dorobił się dostojeństw i majątku – był m. in. zarządcą starostw Bartoszyce oraz Pruska Iława. Jak długo Parys należał do tej rodziny – nie wiadomo. Nie pozostawiła ta rodzina swoich śladów w miejscowym kościele – przebudowanym, co prawda, w 1703 r., gdy jeszcze głoszono tu kazania po polsku. Prawdopodobnie był to zastaw czasowy i wieś pozostała wsią wolną. Nie ma jej bowiem w wykazach posiadłości majątkowych w XVIII i XX w. Około 1900 r. zbudowano dwuklasową szkołę. W 1913 r. istniało 7 gospodarstw chłopskich oraz 2 większe, określane jako majątki – 180 i 162 ha. Spośród rzemieślników wymienia się kowala, kołodzieja, stolarza i szewca. W 1922 r. istniały, oprócz zwykłych gospodarstw, 4 majątki, liczące 135, 162, 231 i 320 ha. W 1928 r. wieś liczyła 534 mieszkańców. W spisie z 1932 r. wymieniono następujące majątki: Alfreda Ankermanna – 125 ha, Roberta Ankermanna – 320 ha, Waltera Döhringa – 72 ha, Maxa Gemmela –157,5 ha, Karla Koeslinga – 280 ha. Na południowy wschód od wsi, w linii prostej w kierunku na Warnikajmy, przy niewielkim strumieniu, w drugiej połowie XIX w. założono maleńki folwark Parysek (Paarishof), który liczył 85 ha i w 1889 r. należał do Heina. Następnym właścicielem – do 1945 r. – był Wiktor Niemierski. W 1939 r. Parys liczył 495 mieszkańców. Po wojnie założono we wsi czteroklasową szkołę, przedszkole i bibliotekę. W 1970 r. zamieszkiwało tu 236 osób.

Piaskowiec. Nazwa niemiecka: Sandenberg. Mały folwark po północnej stronie Korsz, który tak samo jak Podlechy – po stronie południowej – a także i same Korsze, należał od początku XVIII w. do dziedziców na Korszach i Romankowie pod Sępopolem, rodziny von Fresin. W 1820 r. była tu tylko jedna chałupa i 4 robotników do obrządku, zarządca natomiast rezydował w Korszach. Łącznie owe 3 majątki liczyły w 1922 r. 690 ha, ale niedługo potem grunty folwarczne uległy parcelacji, a na miejscu pozostało tylko parę gospodarstw chłopskich. Po wojnie przywrócono tu majątek, tyle, że pegeerowski.

Płutniki. Nazwa niemiecka: Adlig-Plötnick. Folwark, założony w XVIII w. przez rodzinę arystokratyczną von der Groebenów na Łankiejmach. W drugiej połowie XIX w. przeszedł na własność hrabiego von Borke. W 1871 r. liczył 3 969 mórg i była w nim cegielnia. W 1889 r. należał do zespołu majątkowego wraz z Dzikowiną i Starynią, liczącego łącznie 1 061 ha, i oddany był w dzierżawę. W Płutnikach dzierżawca zbudował dla siebie rezydencję dworską. W 1913 r. dzierżawa już nie istniała, w Płutnikach zaś rezydował zarządca. Do zespołu majątkowego należała ponadto Starynka, co dawało łącznie 1 155 ha. W Płutnikach był wiatrak. Według danych z 1922 r., ówczesny właściciel generał Carl von Borke rezydował na pobliskich Tołkinach. W 1932 r. wszystkie te dobra – Tołkiny, Płutniki, Dzikowina, Starynia, Starynka oraz Las Babieniecki – należały go hrabiny Marii Agnes zu Dohna, rezydentki na Słobitach pod Pasłękiem. Łączna wielkość majątku, wraz z Tołkinami, wynosiła 2 135 ha. Zachował się cmentarzyk wiejski.

Podgórzyn. Nazwa niemiecka: Friedrichsthal. Folwark założony w 1854 r. na gruntach wsi Gudziki, tuż nad Gubrem. W 1928 r. liczył 34 mieszkańców. Dziś – przyściółek.

Podlechy. Nazwa niemiecka: Podlechen. W rok po tym, gdy założono wieś Kraskowo, w 1373 r. przyszła kolej na Podlechy. Różnica jest taka, że tamtą założył Zakon Krzyżacki, natomiast ta była wsią prywatną, którą założyli czterej bracia o nazwisku Padeluche. Jest wysoce prawdopodobne, że byli to synowie zasadźcy miasta Sępopola, założonego w 1351 r. przez Henryka Padeluche. W takim razie, zarówno zasadźcy wsi, jak też osadnicy, byli to ludzie “tutejsi” – tu urodzeni. Nie wyklucza to, rzecz jasna, ich niemieckiego pochodzenia, i tak też z pewnością było. Tyle, że brali się do rzeczy odważnie i umiejętnie, bo znali miejscowe warunki. Otóż więc i miejsce wybrali nie przypadkiem – spokojny zakątek w bliskości zamków w Łankiejmach i Krzemitach, które mogły ich chronić w czasie najazdu Litwinów ze wschodu. A przy tym teren był lesisty, czy wręcz puszczański, który gwarantował im od władz krzyżackich dziesięcioletnią wolność od podatków. Wieś, założoną na 40 łanach (672 ha), bracia nazwali po niemiecku Hegewald, ale przyjęła się nazwa pochodząca od ich nazwiska, nieco uproszczona w pisowni i wymowie. Po wojnie trzynastoletniej (1454-1466) wieś utraciła swych właścicieli i powróciła do rąk zwierzchności jako wieś czynszowa. W początkach XVIII w., gdy pobliski majątek w Korszach stał się własnością podporucznika von Fresina (był z pochodzenia Belgiem, kombatantem z okresu wojny siedmioletniej), nabywał on także okoliczne dobra, a wśród nich wsie Studzieniec, Słępy i Podlechy. W 1785 r. Podlechy określono jako “wieś szlachecką”, w której było 18 chałup. Właściciel założył tu folwark, toteż w 1820 r. mowa już o wsi folwarcznej, która liczyła 19 chałup i 161 mieszkańców. Gdy Fresinowie przenieśli swą rezydencję z Korsz do Romankowa pod Sępopolem, wówczas zespołem majątkowym zawiadywał zarządca w Korszach. W 1922 r., za czasów Georga von Fresina, do zespołu majątkowego w Korszach zaliczano Podlechy i Piaskowiec -–łącznie 690 ha. W 1927 r. Podlechy liczyły 281 mieszkańców. W tym też roku cały ów zespół majątkowy uległ parcelacji. W Podlechach powstało 9 samodzielnych gospodarstw chłopskich, których wielkość wahała się w granicach 31-69 ha. Ktoś też nabył należący do majątku wiatrak holenderski oraz starą kuźnię. Po wojnie Podlechy pozostały nadal wsią indywidualną, która w 1970 r. liczyła 362 mieszkańców. Dziś – stanowią południową dzielnicę miasta Korsz.

Polany. Nazwa niemiecka: Annafeld. W 1866 r., Paul Patzig, syn Juliusza, zarządcy dóbr w Drogoszach, odkupił od pięciu chłopów część ich gruntów, położonych w zachodniej części wsi Kraskowa, ponadto grunty należące do karczmarza oraz około 60 mórg lasu chłopskiego na południowy zachód od Kraskowa, i na tym obszarze założył własny majątek folwarczny, który nazwał Annafeld – dziś Polany. W latach 1866-1922 majątek liczył 183 ha. W 1928 r. zamieszkiwało w nim 68 osób. W 1932 r. – 145 ha. W folwarku było 30 koni, 100 sztuk bydła i 120 świń. W okresie wojny pracowali tu francuscy jeńcy wojenni. Po wojnie dawna wieś folwarczna została uwłaszczona i stanowi dziś przysiółek.

Pomnik. Nazwa niemiecka: Pomnick. Nazwa aczkolwiek kojarzy się z polska, jest pochodzenia staropruskiego. Założony tu w 1370 r. przez Zakon Krzyżacki młyn wodny na Gubrze, otrzymał uposażenie w postaci 6 łanów gruntu (100,8 ha). Nazwano go Pomenik – od imienia pruskiego Pomene, lecz chyba nie dlatego, że takie imię nosił młynarz, lecz dlatego, że ktoś o takim imieniu w tym miejscu przedtem zamieszkiwał. Miejsce zaś związane było ze starym traktem, który tu przekraczał Guber, obejmujący dwoma ramionami utworzoną w środku wysepkę, a więc był płytki i stanowił dobry bród. Po wojnie trzynastoletniej (1454-1466) młyn utracił właściciela i w 1477 r., wraz z pobliskim majątkiem Drogosze, został przez Zakon Krzyżacki nadany w lenno byłemu zaciężnemu rotmistrzowi, Mikołajowi Rautterowi, w zamian za zaległy żołd. W drugiej połowie XVII w., przez małżeństwo jedynej córki Rautterów, dobra te przeszły na rodzinę von Doenhoff. Spadkobiercą majątku był Bogusław Fryderyk (1669-1742), generał w służbie polskiej, a następnie jego wnuk Bogusław 91754-1809). Gdy jego męski potomek zginął w pojedynku, Drogosze wraz z przynależnościami odziedziczyli potomkowie jednej z córek, hrabiowie zu Stolberg-Wernigerode. Posiadłość młyńska z czasem rozrosła się na prawym, wyższym brzegu Gubru. Powstał tam folwark ze wsią, która w 1785 r. liczyła 9 chałup, a w 1820 r. – 89 mieszkańców. Posiadłość tę w XX w. oddano w dzierżawę. Ostatnim przed wojną dzierżawcą był Julius Masketanz, który dysponował gruntami o obszarze 147 ha. W folwarku posiadał 45 koni, 65 sztuk bydła, 60 owiec i 60 świń. Po wojnie grunty folwarczne rozdzielono pomiędzy gospodarstwa chłopskie i powstała wieś indywidualna. Już w 1945 r. uruchomiono młyn, zmodernizowany w 1884 r. Czynny był do około 1975 r., później służył jako magazyn zbożowo-paszowy. W 1970 r. we wsi zamieszkiwało 107 osób.

Prosna. Nazwa niemiecka: Prassen. Początek tej niegdyś słynnej w Prusach rezydencji ziemiańskiej sięga roku 1376, gdy wielki mistrz krzyżacki Winrych von Kniprode nadał tutaj 5 łanów (84 ha) jakiemuś nieznanemu z imienia Prusowi, z obowiązkiem służby zbrojnej na każde wezwanie z zamku w Sątocznie. Można przypuszczać, że położona w kolanie Gubru dworska rezydencja tego rycerza była dobrze ufortyfikowana. Było zaś to konieczne, ze względu na niszczycielskie najazdy Litwinów. Później z pewnością zmieniali się tutejsi lennicy – raz po bitwie grunwaldzkiej i drugi raz po wojnie trzynastoletniej. Bliskość zamku w Sątocznie raczej wyklucza, by majątek długo stał pustką. Pod koniec XV stulecia siedział tu rycerz Hans Karsau, zaś jego majątek był znacznie większy, niż pierwotnie. Od 1490 r. jego sąsiadem był Botho zu Eulenburg., rezydujący na zamku w Sątocznie, który wniosła mu jako wiano poślubiona w tymże roku małżonka, Anna Vogt. Oboje małżonkowie byli dziećmi zaciężnych rotmistrzów z okresu minionej wojny trzynastoletniej (1454-1466), których Zakon Krzyżacki obdarował majątkami w zamian za niewypłacony żołd. Starszy brat Botha odziedziczył po ojcu rezydencję dworską w Galinach pod Bartoszycami, natomiast Botho dał początek nowej gałęzi Eulenburgów. Jego syn Botho junior żył w czasach, w których o minionych wojnach zapomniano, zaś o jakiejkolwiek nowej na terenie Prus nawet mowy być nie mogło. Chętnie więc opuścił mury średniowiecznego zamku, gdy tylko nadarzyła się sposobność. Stało się to wówczas, gdy zmarł w sąsiedniej Prośnie tamtejszy rezydent. Na mocy kontraktu, zawartego 17 lipca 1547 r. z wdową po Hansie Karsau, Botho zu Eulenburg otrzymał majątek Prosnę z tamtejszym dworem, wdowa zaś – 10 łanów gruntu (168 ha) i karczmę w Skandawie, plus 60 grzywien w gotówce. Nie był więc ów majątek wart zbyt wiele: w tym samym czasie za kanonię z ogrodem warzywnym we Fromborku, będącą w dość kiepskim stanie, zapłacono 100 grzywien. Ale rodzina przeniosła się do Prosny natychmiast – chodziło zatem nie o co innego, jak o szczególne walory tego miejsca, w którym można było założyć, na przeciąg następnych stuleci – aż po rok 1945 – rodową rezydencję. Botho junior zmarł w 1564 r. jako starosta Bartoszyc. Jego potomnymi byli Jonasz i Botho Albrecht. Ten ostatni w latach 1610-1620 rozbudował stary dwór rycerski w Prośnie, a kontynuował to dzieło jego syn Jonasz Kazimierz, w latach 1667-1668. Wówczas dopiero budowla uzyskała charakter rozległej, wielkopańskiej rezydencji pałacowej. I tak, jak to się wielokrotnie zdarzało w tych stronach (Łankiejmy, Garbno, Krzemity, Żelazna Góra), jako budulca użyto materiału pochodzącego z rozbiórki zamku w Sątocznie, położonego zaledwie 2 kilometry od Prosny. Projektantem owej barokowej budowli pałacowej był Józef Naronowicz-Naroński (1610-1678), arianin, który z powodów wyznaniowych zmuszony był opuścić Polskę i z pomocą Bogusława Radziwiłła, namiestnika Prus Książęcych, osiadł na stałe w Księstwie, gdzie zasłynął przede wszystkim jako mierniczy i kartograf. Około 1860 r. pałac przebudowano ostatecznie i konsekwentnie, w stylu modnego wówczas angielskiego gotyku, dobudowując przy okazji dodatkowe skrzydło z wieżą widokową w narożniku. Budowlę w tej postaci można było oglądać jeszcze do niedawna, zanim niedbalstwo ostatniego użytkownika oraz pewna indolencja władz odpowiedzialnych za stan dziedzictwa kulturowego na tych ziemiach, nie doprowadziły jej do ruiny. Pozostał przynajmniej park krajobrazowy, wkomponowany w zakole Gubru oraz szczątki zabudowań folwarcznych, w postaci stylowej, pięknie zdobionej stajni z 1737 r. oraz kuźni z 1886 r. W 1660 r. wygasła linia galińska Eulenburgów. Jej prośnieńscy spadkobiercy mogli tedy przenieść swoją rezydencję do Galin. Tymczasem jednak kilka lat później rozpoczęto wspomnianą wyżej rozbudowę rezydencji w Prośnie. To dziedzictwo po ojcu objął Jerzy Fryderyk (1641-1707), a po nim Gotfryd (zm. 1742). Ten ostatni pisał się jako dziedzic na Prośnie, Sątocznie, Galinach i Romankowie koło Bartoszyc. Linia ta była następnie kontynuowana przez Albrechta Wilhelma (zm. 1773), który przez małżeństwo z hrabianką von Tettau stał się spadkobiercą kompleksu dóbr Wicken w powiecie Frydląd, oraz przez jego syna Ernesta Krzysztofa (zm. 1796), dziedzica na Prośnie, Sątocznie, Galinach i Wicken. Ten ostatni miał czterech synów, pomiędzy których podzielił dobra w ten sposób, iż każdy z tych synów założył własną gałąź dziedziczną, a mianowicie: Botho Wilhelm (1778-1865) na Prośnie-Sątocznie, Wacław Henryk (1779-1842) na Wicken, Aleksander Ernest (1781-1845) na Galinach oraz Fryderyk Leopold (1787-1845) na Perkujkach koło Bartoszyc. Kontynuator linii prośnieńskiej miał na przełomie XIX/XX w. czworo dzieci urodzonych w latach 1905-1909 oraz troje urodzonych po roku 1909. Ostatnim był hrabia Fritz zu Eulenburg (1874-1937). Wdowa wraz z dziećmi wyjechała z Prosny przed inwazją sowiecką, pozostawiając pałac wraz z wyposażeniem. Powojenny użytkownik pałacu, Mazurska Hodowla Ziemniaka – Stacja Hodowli Roślin w Prośnie, w 1964 r. zaniedbał niezbędnego remontu dachu. Wystarczyło to, by postępująca stopniowo destrukcja zamieniła pałac w ruinę. Przynależny do Prosny majątek liczył łącznie 3 036 ha, z czego część oddano w dzierżawę. W 1932 r. w skład tego majątku wchodziły następujące dobra: Łękajny, Błuskajmy Wielkie, Błuskajmy Małe, Sątoczno, Stawnica, Studzieniec, Wągniki z folwarkiem Marłuty, Moklikajny (dziś nie istniejące), Sątoczek z Kamieniem (dzierżawa), Wytyń (dziś nie istniejący, dzierżawa) Chełmiec (dzierżawa), Bykowo (dzierżawa), Słępy. Pod uprawą znajdowało się łącznie 1 723 ha, 618 ha – łąki i pastwiska, 616 ha – lasy. W folwarkach trzymano 317 koni, 811 sztuk bydła (w tym 433 krowy mleczne), 1 642 owce, 778 tuczników. W 1920 r., w pobliżu Prosny następca tronu Fryderyk Wilhelm, odsłonił pomnik poległych, który w 1924 r. odwiedził feldmarszałek von Hindenburg.

Równina Dolna. Nazwa niemiecka: Unter Plehnen. W połowie XIV w. Zakon Krzyżacki założył tu 5 pruskich dóbr służebnych – mająteczków rycerskich, których lennicy mieli obowiązek służby wartowniczej oraz wystawiania pocztów zbrojnych na każde wezwanie władz. Tę samą rolę pełniły pobliskie Warnikajmy i Saduny. Był to – łącznie z zamkiem w Garbnie – system obronny na linii Gubru, mający chronić kraj przed najazdami litewskimi. Skupisko dworów rycerskich tworzyło osadę obronną, zaś obszar przynależnych do osady gruntów liczył 27 radeł (453 ha). Do tej osady przynależne były także 2 zagrody pruskie na prawie chełmińskim. Osada strzegła uczęszczanego brodu na Gubrze, toteż z czasem powstały tu 3 karczmy, młyn wodny, a w 1437 r. było także 12 zagrodników. Na wyniosłości przeciwległego, prawego brzegu rzeki, ludność ta założyła cmentarzysko szkieletowe. Pochówków dokonywano więc na sposób chrześcijański – zmarłych układano w rzędach, na ogół głowami ku północy, ale zaopatrywano ich w dary grobowe – zgodnie ze starym zwyczajem. Osobliwością cmentarzyska tej osady rycerskiej są liczne pochówki końskie – konia wpychano do jamy grobowej żywcem, obok grobu rycerza, do którego ów koń należał. W 1493 r. ustanowiono w osadzie kaplicę pod wezwaniem św. Wawrzyńca. Po sekularyzacji prus w 1525 r. kaplica przejęła rolę ewangelickiego kościoła parafialnego. Osada miała prawdopodobnie tradycje osadnicze wywodzące się z czasów przedkrzyżackich, a zatem i swoją starą nazwę, którą w 1419 r. pisano jako Plein, a która pierwotnie w języku Prusów brzmiała “pleine” – “Równina”. Gdy z czasem osada rozrosła się także po drugiej wyżynnej stronie Gubru, w XVIII w. powstało urzędowe rozróżnienie obydwu osad, traktowanych jako odrębne – stąd Równina Dolna oraz Równina Górna. W 1785 r. rozróżnienie to istniało, ale tylko formalnie, natomiast zabudowę, jak też składniki majątkowe, traktowano łącznie: folwark należący do kogoś, kto posiadał też majątek w obrębie wsi Parys; wieś prywatna (szlachecka) oraz wieś wolna (chełmińska) – pierwsza należąca do rodziny arystokratycznej von Egloffsteinów, właścicielki majątku w Garbnie; karczma szlachecka – należąca do właścicieli majątku Drogosze, rodziny arystokratycznej von Dönhoffów. W sumie było tam 17 chałup. W 1820 r. mowa już jest osobno o Równinie Dolnej – był to folwark szlachecki, liczący 4 chałupy i 99 mieszkańców, a należący do właścicieli majątku Tołkiny, rodziny arystokratycznej von Borke. W drugiej połowie XIX w. posiadłość przeszła do rąk rodziny mieszczańskiej o nazwisku Patzig. W 1913 r. Carl Patzig, a później jego syn Hans, posiadali tam grunty o obszarze 409 ha. Na początku lat dwudziestych majątek nabył Curt Scheffrahn – jego wielkość wynosiła 276 ha. Posiadał 42 konie, 150 sztuk bydła oraz 200 tuczników. W 1928 r. majątek liczył 100 mieszkańców. Po wojnie – państwowe gospodarstwo rolne, w którym w 1970 r. zamieszkiwało 80 osób. W drugiej połowie XIX w. przy wsi założono cmentarz.

Równina Górna. Nazwa niemiecka: Ober Plehnen. Zaczęło się od tego, że na lewym, niskim brzegu Gubru, w połowie XIV w. Zakon Krzyżacki założył 5 pruskich dóbr służebnych, które utworzyły osadę, ta zaś przeniosła się także na prawy, wyższy brzeg Gubru i w rezultacie – w XVIII w. zaczęto rozróżniać Równinę Dolną i Równinę Górną. Na terenie Równiny Górnej odkryto wielkie cmentarzysko tutejszej ludności pruskiej, a ponieważ osada na lewym brzegu była osadą drobnych rycerzy, toteż i pochówki były tutaj szczególne – obok rycerzy chowano także ich konie, żywcem wpychane do jam grobowych. Cmentarzysko czynne było od drugiej połowy XIII w., co najmniej do połowy XV w. Już w XVIII w. istniał tutaj folwark, należący do właściciela jednego z dwóch majątków, znajdujących się na terenie wsi Parys. W 1820 r. w majątku tym było 8 chałup i 135 mieszkańców. Około połowy XIX w. majątek liczył 3 061 mórg i należał do generała von Werdera, który posiadał go jeszcze w 1871 r. Potem nabył go technik – meliorant z Kętrzyna Rassmussen, właściciel folwarku Szaty, półtora km na wschód od Równiny Górnej, który w 1889 r. zbudował tu dwór. Łącznie majątek liczył 414 ha. W 1905 r. posiadał wielkie stado bydła, liczące 324 sztuki oraz 176 świń. Niedługo potem majątek wraz z wymienionym inwentarzem, nabył Ernst Hahlweg, który później przekazał go swemu synowi Karlowi. Po wojnie – państwowe gospodarstwo rolne. Przy szosie do Wilkowa, na początku XX w. założono cmentarz.

Saduny. Nazwa niemiecka: Sdunkeim. Mniej więcej w połowie XIV w. Zakon Krzyżacki założył tutaj 3 pruskie dobra służebne, z obowiązkiem służby zbrojnej i wywiadowczej na rzecz zamku w Garbnie. Tę samą rolę pełniły pobliskie Warnikajmy i Równina Dolna. Łącznie ze wspomnianym zamkiem, był to system obronny na linii Gubru, mający ostrzegać i chronić kraj przed najazdami litewskimi. Skupisko dworów rycerskich tworzyło osadę obronną, do której z czasem dołączyli też wolni chłopi pruscy, z tym samym obowiązkiem służebnym. Stąd też nazwa pruska osady, którą w 1419 r. pisano Sedunickaym, poprawnie zaś w języku Prusów – Sedunikkaimis – “Wieś Sedunika” (“kaimis” = “wieś”). Późniejsze losy osady nie są znane. Nie ulega natomiast wątpliwości, że po wojnie trzynastoletniej (1454-1466) została ona scalona jako jeden majątek i nadana przez Zakon Krzyżacki któremuś z dawnych zaciężnych rotmistrzów, w zamian za należny żołd. Mógł więc należeć do rodziny von der Groebenów, albo von Egloffsteinów, gdyż jedni i drudzy posiadali w tym rejonie majątki. W drugiej połowie XVIII w stał się własnością rodziny von Borke – podobnie jak Babieniec, Dubliny i Dzikowina, a także Tołkiny, gdzie Borkowie mieli swą rezydencję pałacową. W 1785 r. przy folwarku były tylko 3 chałupy, podobnie jak w 1820 r., gdy zamieszkiwały tu 72 osoby. Około połowy XIX w., przez małżeństwo córki Borków, folwark znalazł się w posiadaniu hrabiego von Schwerina, rezydenta na Dzikowie. W Sadunach ulokowano zarządcę, a później oddano majątek w dzierżawę. W 1889 r. dzierżawcą był podporucznik Gerlach. Majątek liczył 437 ha. W 1905 r. w folwarku znajdowało się 67 koni, 185 sztuk bydła i 146 świń. W 1928 r. wieś folwarczna liczyła 175 mieszkańców. W 1929 r. majątek został poddany parcelacji. Powstała wieś indywidualnych gospodarstw chłopskich i taką też jest dzisiaj.

Sajna Mała Nazwa niemiecka: Klein Schrankheim. Folwark, założony w pierwszej połowie XIX w. przez rodzinę mieszczańską o nazwisku Firley. W 1871 r. liczył 598 mórg, co odpowiadało 157 ha. Niedługo potem folwark ten nabyła rodzina Gramsów, w której rękach znajdowały się już wcześniej sąsiednie Kaskajmy Małe oraz Dłużec Wielki, zaś dzierżawiła Studzieniec. W 1913 r., we własnych folwarkach Gramsowie mieli 83 sztuki bydła, 53 świnie, ale ich specjalnością była hodowla ciężkich koni pociągowych, przeznaczonych m. in dla wojska. Ich stadnina uważana była za jedną z lepszych w Prusach Wschodnich. W 1922 r., w posiadanych przez Fritza Gramsa folwarkach Sajna Mała i Dłużec Wielki, stadnina liczyła 137 koni. Według danych z 1932 r., wdowa Małgorzata Grams posiadała folwarki Kaskajmy małe i Dłużec Wielki, co stanowiło łącznie z Sajną Małą 365 ha gruntów. Posiadała 60 koni, 140 sztuk bydła i 30 świń. W 1928 r. w Sajnie Małej zamieszkiwały 102 osoby – a zatem dwukrotnie więcej, niż w Sajnie Wielkiej. Po wojnie dawna osada folwarczna stanowi przysiółek.

Sajna Wielka. Nazwa niemiecka: Gross Schrankheim. Jeszcze w 1785 r. pisano Schrandtkeim – i właśnie ta końcówka ma znaczenie, ponieważ pochodzi wprost od pruskiego słowa “kaimis”, co znaczy “wieś”. Była to mianowicie “Brzuchata Wieś”, gdyż słowo “skrandis” w języku Prusów znaczyło “brzuch”. Czy więc dlatego, że wieś położona była na wyniosłości dominującej nad korytem Sajny? Osada powstała jako majątek lenny, liczący 20 łanów (360 ha), lub raczej jako dwa majątki 10 łanowe, co wydaje się bardziej prawdopodobne, gdyż była to typowa wielkość pruskich dóbr służebnych. Ich posiadacze byli zobowiązani do wystawiania pocztów zbrojnych na każde wezwanie z zamku – w naszym wypadku z zamku w Sątocznie. Nazwa osady – czyli owej “wsi” – wymieniana jest w 1343 r., ale skoro wiemy, że w rzeczywistości nie była to wieś, zatem nazwę tę należy odnieść do osady istniejącej tu wcześniej – być może jeszcze w czasach przedkrzyżackich. Później majątek został scalony w jeden większy i w 1410 r. odnowiono dlań przywilej lokacyjny na 20 łanów. W 1451 r. występuje tu jako właściciel majątku Jan Slobott (Schlubut), z pochodzenia Prus, który miał też majątek Wajsznory.
Co było dalej? Majątek zasiedlili chłopi i była to wieś – przez wszystkie następne stulecia. To przekształcenie mogło nastąpić po wojnie trzynastoletniej (1454-1466), gdy Sajna znalazła się w rękach rezydującej w niedalekim Łabędniku rodziny rycerskiej von der Groebenów. Do niej też należał, oddalony od Sajny o 6 km, folwark Spurgle, któremu przyporządkowano tę wieś szlachecką. Tak było w 1785 r., gdy w Sajnie znajdowało się 9 chałup i tak też było w 1820 r., gdy zamieszkiwało w Sajnie 65 osób. Gdy jednak w połowie XIX w. powstał w pobliżu Sajny folwark, założony przez rodzinę Firley, zaczęto od tej pory mówić o Sajnie Wielkiej, jako o wsi, i o Sajnie Małej, jako folwarku. W 1928 r. w Sajnie Wielkiej zamieszkiwało tylko 49 osób. Już w pierwszej połowie XIX w. tutejsi chłopi zostali uwłaszczeni. Sajna Wielka była od tamtego czasu wsią indywidualnych gospodarstw chłopskich i taką pozostała po 1945 r. Przy wsi założono w XIX w. cmentarz.

Sarkajmy. Nazwa niemiecka: Scharkeim. Wieś założona na lewym, wyższym brzegu rzeki Sajny, w bliskości zamków krzyżackich w Krzemitach, Łankiejmach i Sątocznie, a więc w warunkach zgoła komfortowych, i zapewne wtedy, gdy nastały już najazdy litewskie – po roku 1380. O dużej atrakcyjności tego miejsca świadczyła też obecność młyna wodnego oraz karczmy. To wszystko zdaje się świadczyć, że osadnicy, aczkolwiek nie przybyli wprost z Niemiec, lecz urodzili się już gdzieś w zachodniej części Prus, byli wszelako pochodzenia niemieckiego. Ponieważ jednak nazwa wsi jest wyraźnie pruska – zwała się w języku Prusów Skewrekaimis, a więc “Świńska Wieś” (“świnia” może też oznaczać “dziką świnię”: “skewre”, natomiast końcówka “kaimis” – znaczy “wieś”) – to na tej podstawie mamy prawo przyjąć, że przedtem była tutaj wieś pruska i że Prusowie zostali po prostu przesiedleni, by nowi osadnicy mogli przyjść na teren zagospodarowany. To się w Prusach zdarzało. Otrzymali też dogodne prawo chełmińskie, gwarantujące im dziedziczenie w linii żeńskiej. Wieś jednak nie przetrwała zapewne wojny trzynastoletniej (1454-1466). Spustoszona, została nadana w lenno jednemu z byłych zaciężnych rotmistrzów, o nazwisku Truchsess von Wetzhausen. W zamian za zaległy żołd, otrzymał on w tej okolicy także zamek w Łankiejmach, wieś Krzemity oraz majątek Głowbity. W drugiej połowie XVII w. dobra te przeszły na rodzinę arystoktratyczną von der Groebenów, których jedna z gałęzi rezydowała w Bezławkach. Z Bezławek przeniósł swą siedzibę do Łankiejm Henryk Wilhelm, pozostający w służbie króla Jana III Sobieskiego. Jego syn Wilhelm Ludwik (1710-1785), pułkownik w wojsku polskim, nie pozostawił potomka, wobec czego zjazd rodzinny Groebenów utworzył na Łankiejmach fundację. Część tutejszych dóbr sprzedano, zaś Sarkajmy pozostały własnością fundacji. Powstał tutaj folwark, ale wskutek reform uwłaszczeniowych na początku XIX w., istniało też kilka niezależnych gospodarstw chłopskich, które w 1928 r. liczyły ogółem 34 mieszkańców. Nadto w tej wsi mieszkali kowal i kołodziej. W 1932 r. były już tylko 2 prywatne gospodarstwa. Jedno z nich, wielkości 20 ha, pod numerem 2, należało do Karola Potockiego. Miał on 4 konie, 12 krów i 6 świń. Jakie były losy tej rodziny po wojnie, gdy wieś zaludnili nowi osadnicy – nie wiadomo.

Sątoczek. Nazwa niemiecka: Klein Leunenburg. Folwark, założony w XIX w. przez właścicieli klucza majątkowego w Prośnie – rodziny arystokratycznej zu Eulenburgów. Administracyjnie scalony z folwarkiem o nazwie Kamień. Do 1945 r. obydwa dzierżawił Ernst Gemmel, i ich łączna wielkość wynosiła 375 ha. Było w nich 77 koni (hodowla ciężkich koni roboczych, także na użytek wojska), 158 sztuk bydła i 120 świń. W 1928 r. w Sątoczku zamieszkiwało 85 osób. Po wojnie – państwowe gospodarstwo rolne.

Sątoczno. Nazwa niemiecka: Leunenburg. Pierwociny Sątoczna mają ścisły związek z kolejnym etapem osadniczego zagospodarowania Prus w rejonach puszczańskich. Osadnictwo w puszczy miało charakter strategiczny. Wpierw zakładano strażnice drewniano-ziemne, wokół nich lokowano pruskie dobra służebne – z obowiązkiem wystawiania pocztów zbrojnych i pełnienia służby wywiadowczej na każde wezwanie – a dopiero w trzecim etapie zakładano wsie czynszowe. Strażnicę puszczańską w Sątocznie założono w 1326 r., w miejscu z natury obronnym – w widłach Gubru i Sajny. Była jednym z ogniw systemu obronnego na linii rzeki Sajny – obok strażnic w Krzemitach i Łankiejmach, a na zapleczu innego łańcucha wysuniętego bardziej na wschód – Gierdaw (dziś: Żeleznodorożnyj), Mołtajn, Barcian, Garbna, Kętrzyna, Bezławek i Szestna – wszystkie powstały w tym samym czasie, w latach 1325-1326. Ich zadaniem militarnym była obrona kraju i ochrona osadnictwa przed niszczycielskimi najazdami Litwinów. W obrębie komturstwa bałgijskiego, w którym znajdowały się Sątoczno i Kętrzyn, Sątocznu powierzono funkcję administracyjną tzw. “urzędu leśnego” (Waldant). Zadaniem rezydującego w nim urzędnika krzyżackiego, poza funkcją dowódczą, był pobór czynszów. Na początku lat czterdziestych XIV w. zmodyfikowano system administracyjny na terenach puszczańskich. Utworzono dwa nowe komturstwa – w Sątocznie i Wystruci. Sątoczno obejmowało na swoim terytorium strażnice: Gierdawy, Kętrzyn, Sepopol i Barciany. Decyzja ta, zanim weszła w życie w 1343 r., została poprzedzona śpieszną budową zamku murowanego w Sątocznie, w miejsce dotychczasowej strażnicy. Budowę tego zamku ukończono w tym samym roku, w którym wszedł w życie ów nowy podział administracyjny. Ponieważ zamek był siedzibą konwentu, na czele z komturem – nie mógł być zamkiem małym, podobnie też jego walory obronne musiały być większe, niż np. zamku w Kętrzynie, który zbudowano 20 lat później. Obracamy się w sferze przypuszczeń, ponieważ zamek w Sątocznie nie istnieje, ale prace wykopaliskowe ujawniły już obecność pierwotnej strażnicy drewniano-ziemnej oraz potężnego, murowanego bastionu, stanowiącego część założenia zamkowego. Takiego zamku Litwini nie byli w stanie zdobyć i zniszczyć, w przeciwieństwie do strażnic drewniano-ziemnych, z którymi rozprawiali się natychmiast. Dowodzą tego dwa kolejne najazdy z lat 1346 i 1347. W czasie pierwszego z nich Litwini musieli zadowolić się spaleniem osady – “zniszczyli wszystkie budynki i karczmy przed zamkiem Sątoczno” – pisze współczesny kronikarz krzyżacki. Zamek pozostał nietknięty. Litwini liczyli przeto, iż w czasie rychłego, następnego najazdu, zdołają zaskoczyć obrońców. Pojawili się już w lutym następnego roku – gdy wody zamarzły i fosy zamkowe stały się przez to bardziej dostępne dla szturmujących. Na czele wojsk stali tym razem sami książęta – Olgierd i Kiejstut. Nadeszli od strony Kętrzyna, niszcząc tamtejszą strażnicę, raz już zniszczoną w 1344 r. Ten sam los spotkał strażnice barciańską i sępopolską. Następnie przyszła kolej na Sątoczno. W tym wypadku ów kronikarz krzyżacki, Wingand z Marburga, mógł wreszcie zdobyć się na krzepiące słowa, na które nie stać go było wcześniej. Wpierw zatem podkreślił, że Litwini “przystąpili do oblężenia zamku”, następnie powiada: “bracia stawiali taki opór, że nic tam nie osiągnęli, spalili tylko podgrodzie wraz z kościołem”. Właściwie zaś nie tyle “bracia” stawiali opór, ile opór stawiały same mury zamkowe, na które Litwini nie mieli sposobu. Nic też nie wiadomo, aby kiedykolwiek w przyszłości im się to udało. W rezultacie obu tych najazdów, cały obszar komturstwa, które miało swą siedzibę w Sątocznie, został doszczętnie spustoszony. Skoro zaś nie było podatników, nie było też dochodów i tutejszy konwent nie mógł się utrzymać. Komturstwo zostało zlikwidowane i Sątoczno z Kętrzynem powróciły do komturstwa bałgijskiego, w jego starych granicach. Degradacja zamku oznaczała też degradację osady, która wyrosła samorzutnie na podzamczu i miała nawet swój kościół i karczmy, które zniszczyli Litwini. Wiadomo zaś, że było aż 8 karczem. Był też i młyn. W 1342 r. komtur bałgijski rokował osadzie nadzieje na uzyskanie praw miejskich. W rzeczywistości bowiem, zanim przybyli tu Litwini, osada pełniła już funkcje miasta. Osada szybko dźwignęła się z ruin. Mieszkańcy nie tracili nadziei, że stanie się miastem. Tę nadzieję odebrał im wielki mistrz Henryk Dusemer, który w 1351 r. – w ostatnim roku swych rządów – założył w pobliżu miasto Sępopol. W takiej bliskości od siebie miasta nie mogły egzystować. Aby wynagrodzić Sątocznu tę klęskę, nadał tamtejszej osadzie prawa wsi. W księdze czynszowej Zakonu z lat 1414-1438 Sątoczno występuje jako wieś, ale też jako tzw. “liszka”, czyli osada półmiejska, od której pobierano czynsz, a także jako “nadleśnictwo” z przynależnym do niego Sępopolem. Wszystko to świadczy, że Sątoczno nie miało charakteru typowej wsi chłopskiej. Mało tego – można przypuszczać, że nie było tam ani jednego chłopa. Sątoczno posiadało bowiem tylko 20 łanów czynszowych (336 ha) oraz 9 łanów “przy zamku” (151,2 ha). Tymczasem typowe wsie chłopskie w najbliższych okolicach posiadały odpowiednio: Kałwągi i Różyna – po 50 łanów, Lwowiec 64 łany, Krelikiejmy 54 łany. Jeżeli w dodatku od owych 29 łanów w Sątocznie odliczyć 4 łany dla kościoła, 6 łanów dla sołtysa oraz 14 łanów dla “zagrodników”, to zostaje już tylko 5 łanów, które z pewnością także nie należały do chłopów. W rezultacie więc Sątoczno, ze swoim ustrojem samorządowym, opartym na prawie chełmińskim, pozostawało nadal osadą targowo-handlową, w której głównym zatrudnieniem mieszkańców, obok działek ogrodowych i drobnej hodowli zwierząt rzeźnych, były handel, usługi i rzemiosło. Wyrazem tego stanu rzeczy było wspomnianych 8 karczem, z których każda zapewne produkowała własne piwo. Dzisiejszy obraz zabudowy wiejskiej Sątoczna różni się niekorzystnie od tego, który osada osiągnęła w połowie XV w. W osadzie pod zamkiem tętniło wówczas życie. Już sam kościół parafialny ściągał tu systematycznie mieszkańców 11 wsi, rozłożonych promieniście wokół Sątoczna. Oprócz tego osada obsługiwała około 65 dóbr służebnych, czyli folwarków rycerskich otaczających zewsząd zamek. Niewątpliwie istotną rolę spełniał w tym zakresie młyn. O ile osada zawdzięczała swe powstanie i egzystencję opiekuńczej roli zamku, o tyle też istotną rolę w obrębie samej osady spełniała budowla kościelna. Ponieważ osada nie miała własnych murów obronnych, tym większe znaczenie zyskiwał kościół, jako zastępcze, łatwo dostępne dla mieszkańców miejsce schronienia w sytuacjach nieoczekiwanych – jak obcy najazd i pożar. Budowlę tę usytuowano też odpowiednio do oczekiwanych od niej funkcji – w sąsiedztwie rzeki z jednej strony oraz zamku z drugiej. Bez wątpienia kościół otoczono nawodnioną fosą i wałem z palisadą. Od strony wejścia, czyli od frontu, istniał tam niechybnie most na fosie, który w obliczu wroga można było łatwo zniszczyć. Lecz przede wszystkim zbudowano tam masywną wieżę dzwonniczą. W typowych kościołach wiejskich wieże powstawały z reguły później. Tutaj stanowiła od samego początku ważny element obronny kościoła. Zamek i osada, wraz z okolicznymi dobrami, z dniem 10 stycznia 1468 r. znalazły się w rękach prywatnych. Wielki mistrz nadał wówczas Sątoczno w dziedziczne posiadanie jednemu z zaciężnych rotmistrzów z okresu wojny trzynastoletniej (1454-1466), rycerzowi Albrechtowi Vogtowi, jako rekompensatę za niewypłacony żołd. Dziedziczką zaś Sątoczna i związanych z nim dóbr okazała się jedyna córka Vogta – Anna. W 1490 r. poślubiła rycerza z Galin koło Bartoszyc, Botha zu Eulenburga. I jego ojciec przybył tu z Rzeszy, aby wspomagać Zakon Krzyżacki, ale znacznie wcześniej – jeszcze w okresie pogrunwaldzkim. W Galinach – rodowej rezydencji – pozostał starszy brat Botha, toteż on sam, dzięki temu małżeństwu, zrobił niezły interes – stał się właścicielem rozlicznych dóbr, a równocześnie założycielem własnej gałęzi rodowej. Wkrótce też wybił się w życiu politycznym Prus Krzyżackich, jako radca wielkiego mistrza Fryderyka, księcia saskiego, który uchylał się od złożenia hołdu lennego królowi Polski, do czego zobowiązywał go traktat pokoju toruńskiego z 1466 r. Uczestniczył w ważnym zjeździe z posłami polskimi, cesarskimi i węgierskimi w tej sprawie w Poznaniu, w 1510 r. Z chwilą wybuchu wojny polsko-krzyżackiej z końcem 1519 r., został dowódcą wojskowym pobliskiego Sępopola. Znaczy to, że tamto warowne miasteczko, pozbawione przecież zamku, stawiane jednak było wyżej pod względem militarnym, aniżeli zamek w Sątocznie. Różnica polegała na tym, że zamek w Sątocznie mógł liczyć się głównie jako punkt oporu, podczas gdy Sępopol, dzięki swej dużej pojemności, służył jako baza wypadowa dla wojska, a zatem posiadał znaczenie strategiczne. W okresie wspomnianej wojny, Botho wraz ze swym bratem z Galin, byli doradcami wielkiego mistrza, demonstrując swój wrogi stosunek wobec Polski. Obaj też wpadli w ręce Polaków i zostali uwięzieni w lochach zamku biskupów warmińskich w Lidzbarku. Wydostali się stamtąd za wstawiennictwem biskupa warmińskiego, albowiem jego siostra była żoną tego z braci, który rezydował w Galinach. Botho zaś, wróciwszy do Sątoczna, zastał co prawda swój zamek w dobrym stanie, ale osadę wraz z kościołem obrócone w popiół, podobnie jak należące do niego majątki. Dzieła zniszczenia dokonali w czasie wojny, w połowie 1520 r., polscy zaciężni. Od tamtego czasu następował stopniowy regres osady. Trzy kolejne pożary z lat 1580, 1586 i 1591 zniszczyły większość budynków. Ze starego kościoła pozostała jedynie wieża. W 1625 r. spustoszenie poczyniła tu epidemia dżumy, w latach 1656-1657 rabowali i palili Sątoczno Tatarzy, a kolejna epidemia dżumy w 1709 r. zdziesiątkowała ludność. Z 35 wsi należących wówczas do parafii pozostało zaledwie 8. W 1785 r. osada miała 28 domów. Wojny napoleońskie, kolejne rabunki i kontrybucje sprawiły, że Sątoczno w 1817 r. było już tylko wsią liczącą 27 chałup i 186 mieszkańców. Obraz żałosnego upadku Sątoczna miał przed oczyma pruski konserwator zabytków A. Boetticher, który u schyłku XIX w. pisał: “Miejscowość na każdym kroku przypomina swe pierwotne, ważne znaczenie – na wszystkich ulicach, a nawet poza wsią, spotyka się uliczne bruki”. Nie było już także zamku, chociaż istniały jeszcze wyraźne ślady po nim. Tenże konserwator pruski pisał: “zamek usytuowany był tuż nad rzeką Sajną, przed jej ujściem do Gubru. Wzgórze zamkowe i zasilana przez Sajnę fosa są jeszcze możliwe do rozpoznania. W niektórych miejscach widać zwaliska murów, kamienie polne i cegły. Na placu zamkowym, na północ od wsi, można rozpoznać piwnicę”. Cóż się tedy stało z zamkiem? Po śmierci wspomnianego Botha zu Eulenburga w 1534 r., dziedzicem na Sątocznie i Skandawie został jego syn, Botho junior. Ten, zgodnie z gustami swojej epoki, zdecydował się zamienić zamek na stary dwór rycerski w pobliskiej Prośnie. Sposobność nadarzyła się wówczas, gdy zmarł tamtejszy właściciel, Hans Karsau, zostawiwszy we dworze samotną wdowę. Na mocy więc kontraktu, spisanego 17 lipca 1547 r., wdowa otrzymała 10 łanów ziemi i karczmę w Skandawie, a dodatkowo 60 grzywien w gotówce, zaś Botho junior – otrzymał Prosnę, dokąd przeniósł natychmiast swą rezydencję. Opuszczony zamek marniał. W Prośnie przychodzili na świat potomkowie Botha juniora – Jonasz (zmarły w 1601 r.) i Botho Albrecht (zmarły w 1621 r.). Ten ostatni w latach 1610-1620 rozbudował rezydencję prośnieńską, a kontynuował to dzieło jego syn Jonasz Kazimierz, w latach 1667-1668. I wówczas też poszedł pod rozbiórkę stary zamek w Sątocznie, którego cegłę wykorzystano jako budulec dla prośnieńskiego pałacu, zbudowanego niemal tuż obok – 2 km od Sątoczna. Na miejscu pozostał folwark – jeden z licznych, które przypisane były do Prosny. Chłopi tutejsi, uwłaszczeni w pierwszej połowie XIX w., tworzyli wolną wieś, która w 1928 r., łącznie z folwarkiem, liczyła 196 mieszkańców. Folwark jeszcze w XIX w. oddany został w dzierżawę. Około 1895 r. istniał tu obóz hitlerowskiej “Służby Pracy” (Arbeitsdienst), którego jednym z zadań była melioracja łąk oraz regulacja koryta Gubru. Ostatni sołtys wsi przed 1945 r. nazywał się Jendrzejczyk. Wśród nowych osadników w 1945 r. znalazł się dotychczasowy robotnik przymusowy, a dawny obrońca Westerplatte, starszy sierżant Wiktor Ciereszko. W 1949 r. uruchomiono we wsi kino, w 1950 r. otwarto bibliotekę wiejską, później oddano do użytku nowy budynek szkoły ośmioklasowej, otwarto przedszkole. W 1970 r. wieś liczyła 163 mieszkańców.

Słępy. Nazwa niemiecka: Schlömpen. Maleńka wioska u brzegu Sajny pod Sątocznem ma bardzo odległy rodowód. Może dlatego, że leżała na pochyłości, tutejsi mieszkańcy, którymi byli Prusowie, nazywali ją Slimpai, od słowa “slips” = “pochyły”. Założono ją na prawie chełmińskim, prawdopodobnie przed 1390 r. Liczyła zaledwie 14,5 łana (243,6 ha). Po wojnie trzynastoletniej, gdy Zakon Krzyżacki regulował swe zobowiązania finansowe wobec dawnych zaciężnych rotmistrzów, w 1483 r. została oddana pod zastaw jednemu z nich, który zwał się Jorge Tustyerer. Gdy zastaw został wykupiony, wieś wróciła do gestii władz krzyżackich i była, jak przedtem, wsią czynszową. Dopiero na początku XVIII w., gdy pobliski majątek w Korszach znalazł się w rękach podporucznika von Fresina, skupował on także okoliczne dobra, a wśród nich nabył wsie Studzieniec, Podlechy i Słępy. W 1785 r. Słępy określano jako “wieś szlachecką”, która liczyła 7 chałup i przynależna była do dworu Fresinów w Romankowie pod Sępopolem. Podobnie w 1820 r., gdy we wsi zamieszkiwało 60 osób. Wkrótce potem nastąpiło uwłaszczenie tutejszych chłopów i wieś odzyskała samorząd. Około 1890 r. zbudowano tu jednoklasową szkołę. Istniało tu stale 7 gospodarstw chłopskich. W 1928 r. wieś liczyła 54 mieszkańców, ale w 1932 r. wykazano istnienie zaledwie dwóch gospodarstw, z których jedno liczyło 25 ha, a drugie 20 ha. Po wojnie – przysiółek.

Spręgliny. Nazwa niemiecka: Sprenglienen. Folwark, założony przez rodzinę arystokratyczną von der Groebenów na Łankiejmach. W 1785 r. były tu 3 chałupy, a w 1820 r. już tylko 2 oraz 16 mieszkańców. Niedługo potem folwark znalazł się w posiadaniu niejakiego Ertmanna, do którego należał jeszcze w 1889 r. Liczył wówczas 171 ha. Następnie kupił go Herman Nelson, który dzierżawił sąsiedni folwark Długi Lasek, będący własnością fundacji rodzinnej von der Groebenów w Łankiejmach. W Długim Lasku Nelsonowie zbudowali dworek i tam przenieśli się ze Spręglin, pomimo że te były ich własnością. W Spręglinach pozostała też ich kaplica grobowa (dziś ruina). W 1928 r. we wsi folwarcznej zamieszkiwało 58 osób. Majątkiem zarządzała wdowa, która w 1932 r. posiadała w Spręglinach 24 konie, 75 sztuk bydła i 30 świń. Po wojnie folwark nie był użytkowany, w 1974 r. miejscowość przestała istnieć.

Starynia. Nazwa niemiecka: Gross Altendorf. Folwark, założony w XVII lub XVIII w. przez właścicieli pobliskiej posiadłości dworskiej Tołkiny, hrabiów von Borków. W 1785 r. w tutejszej wsi folwarcznej było 17 chałup, a w 1820 r. – 18 chałup i 144 mieszkańców. Folwark przynależny był administracyjnie do majątku Płutniki, do których należał także folwark Starynka, znajdujący się po przeciwnej, południowej stronie torów kolejowych, a dziś już nie istniejący. W 1922 r. właścicielem wszystkich posiadłości, do których należały też: Babieniec, Dubliny, Saduny, Dzikowina i Las Babieniecki, był hrabia Carl von Borke. W 1932 r. wszystkie posiadłości Borków należały do hrabiny Marii Agnes zu Dohna, rezydentki na Słobitach pod Pasłękiem. Łączna wielkość tego majątku, wraz z Tołkinami, wynosiła 2135 ha.

Stawnica. Nazwa niemiecka: Oberteich. Folwark, założony w widłach Sajny i Gubru w XVIII w., przez właścicieli dóbr prośnieńskich, rodzinę arystokratyczną zu Eulenburgów. W 1785 r., we wsi folwarcznej było 8 chałup i 55 mieszkańców, a w 1928 r. – 131 mieszkańców. Po 1945 r. – wieś złożona z gospodarstw indywidualnych. Przy wsi cmentarz.

Studzieniec. Nazwa niemiecka: Wormen. Około 1340 r. Zakon Krzyżacki założył tutaj 4 pruskie dobra służebne, z obowiązkiem służby zbrojnej na rzecz zamku w Sątocznie. Owe 4 dwory rycerskie utworzyły osadę, przy której powstało też parę pruskich zagród chłopskich. Z tamtych czasów wywodzi się nazwa osady, którą w 1419 r. zapisano jako Wormen, lecz w języku Prusów brzmiała ona Wormjan – “Czerwony”. Z niezrozumiałych powodów ustalono po wojnie nazwę, która w żaden sposób nie koresponduje z pierwotną. W ciągu swych dalszych dziejów osada miała prawdopodobnie ustrój wsi czynszowej. Dopiero na początku XVIII w., gdy pobliski majątek w Korszach znalazł się w rękach podporucznika von Fresina, skupował on także okoliczne dobra, a wśród nich nabył wsie Studzieniec, Słępy i Podlechy. W 1785 r. Studzieniec określano jako “folwark szlachecki”, przy którym znajdowało się 6 chałup, w 1820 r. zaś – 8 chałup i 50 mieszkańców. Przynależny był do majoratu von Fresinów w Korszach, a w drugim wypadku – w Romankowie koło Sępopola, dokąd właściciele przenieśli swą rezydencję. W 1871 r. obszar Studzieńca liczył 1069 mórg, co w 1889 r. odpowiadało 408 ha. Wówczas już folwark dzierżawiony był przez rodzinę Gramsów, która posiadała w sąsiedztwie także własne folwarki – Sajnę Małą, Kaskajmy Małe i Dłużec Wielki. Dzierżawa wygasła z końcem XIX w. W 1905 r. właściciel Franz von Fresin zatrudniał zarządcę, rezydującego w Korszach. Przy folwarku istniała cegielnia. Według danych z 1913 r., obszar gruntów folwarcznych wynosił 280 ha, w tym 243 ha pod uprawą. Były tam 42 konie, 102 sztuki bydła, 108 owiec i 53 świnie. W 1922 r. we wsi folwarcznej zamieszkiwało 121 osób. W tymże roku, majątki w Korszach, Podlechach i Studzieńcu poddane zostały parcelacji. Powstała wieś chłopska, licząca 15 gospodarstw rolnych oraz 10 zagród rzemieślniczo-chłopskich. Dzieci posyłano do szkoły w Kałwągach. Po wojnie – wieś złożona z indywidualnych gospodarstw chłopskich.

Suliki. Nazwa niemiecka: Döhrings. Folwark, założony w XVIII w. przez właścicieli dóbr prośnieńskich, rodzinę arystokratyczną zu Eulenburgów. W 1785 r. we wsi folwarcznej było 9 chałup, w 1820 r. – 7 chałup i 43 mieszkańców. Od połowy XIX w. folwark oddano w dzierżawę. Według danych z lat 1871 i 1889, dzierżawcą był Pannke. Folwark liczył 294 ha, w tym 41 ha lasu. W 1905 r. jako dzierżawca wystepuje Robert Döhrings. Potem dzierżawa wygasła i w 1922 r. folwark przynależny był wprost do posiadłości majątkowych Fritza zu Eulenburga na Prośnie. W folwarku znajdowało się stado bydła liczące 102 sztuki, 158 owiec oraz 57 świń. Po wojnie – państwowe gospodarstwo rolne.

Suśnik. Nazwa niemiecka: Sussnick. W pobliżu zamku w Łankiejmach, w 1367 r. Zakon Krzyżacki nadał w lenno okoliczne ziemie rycerzowi pruskiemu, który zwał się Hensil Trawpe. Na przyznanych sobie gruntach, liczących 74 łany (1235,8 ha), założył on dwie wsie – Łankiejmy i Suśnik. Pruska nazwa pierwszej wiązała się z wcześniejszą tradycją osadniczą. Być może, iż dotyczy to także drugiej, zwanej w języku Prusów Susenikai, od imienia Sussene. A może tak się zwał sołtys? Po wojnie trzynastoletniej (1454-1466), Łankiejmy z zamkiem, a także Głowbity oraz wsie Suśnik i Krzemity, otrzymał w lenno od Zakonu Krzyżackiego, jako rekompensatę za zaległy żołd, były zaciężny rotmistrz o nazwisku Truchsess von Wetzhausen. W drugiej połowie XVII w. wszystkie te dobra przeszły na rodzinę arystokratyczną von der Groebenów – na tę jej gałąź, która miała rezydencję w Bezławkach. Do Łankiejm przeniósł się stamtąd Henryk Wilhelm von der Groeben (1657-1729), tutaj też zmarł bezpotomnie w 1785 r. jego syn Wilhelm Ludwik, pułkownik w wojsku polskim. Wówczas pozostali członkowie rodu założyli “Fundację rodzinną Groebenów”, która stała się spadkobierczynią dóbr należących do Łankiejm, a w tym też Suśnika. Na początku XIX w, w wyniku zniesienia poddaństwa i uwłaszczenia chłopów, obok folwarku powstała wieś złożona z indywidualnych gospodarstw chłopskich. W 1913 r. było ich 14, a przed 1945 r. – 10. Ich wielkość zamykała się w granicach 20-65 ha. Wśród nazwisk chłopów występują mocno zniekształcone, wskutek zniemczenia pisowni, nazwiska polskie: Labenski (zapewne Łabędzki), Sabenski, Skottki. Około 1900 r. zbudowano jednoklasową szkołę. W 1928 r. wieś i folwark liczyły łącznie 301 mieszkańców. Oprócz gospodarstw chłopskich istniało sporo zagród nie związanych z produkcją rolną. Po wojnie Suśnik pozostał wsią.

Szaty. Nazwa niemiecka: Schatten. Folwark, który po 1871 r. należał do technika-melioranta z Kętrzyna, Rassnussena, właściciela pobliskiego majątku Równina Górna, w którym zbudował w 1889 r. dwór. Łącznie majątek jego liczył 414 ha. W 1905 r. posiadał wielkie stado bydła, liczące 324 sztuki oraz 176 świń. Niedługo potem, majątek wraz z wymienionym inwentarzem, nabył Ernst Hahlweg, który później przekazał go swojemu synowi Karlowi. W 1932 r. majątek Szaty liczył 439 ha. W folwarku było 70 koni, 210 sztuk bydła i 150 świń. Po wojnie założono tu państwowe gospodarstwo rolne.

Tołkiny. Nazwa niemiecka: Tolksdorf. Wieś kościelna, założona przez Zakon Krzyżacki około 1390 r., w miejscu dawnej osady pruskiej o nazwie Tolkinai, od słowa “tulks” = “tłumacz”. Nazwa ta świadczy, że osada funkcjonowała jeszcze w czasach krzyżackich, a osadników pruskich być może przeniesiono, by na zagospodarowanym terenie osadzić przybyszów niemieckojęzycznych, wywodzących się z zachodniej części Prus. W przywileju lokacyjnym przeznaczono 4 łany na uposażenie kościoła parafialnego. Kościół wzniesiono rychło po lokacji, na dominującym we wsi wzniesieniu. W strukturze ścian magistralnych zastosowano duże bryły kamienia polnego, podobnie w dolnej partii masywnej wieży. Kościół miał walory obronne, a zatem i własne obwałowania, co miało znaczenie także w razie pożaru wsi, gdy służył mieszkańcom jako miejsce bezpiecznego schronienia. Na początku XIX w. przy kościele założono cmentarz. Po wojnie trzynastoletniej (1454-1466) Zakon wynagradzał swych byłych zaciężnych rotmistrzów majątkami, jako formą rekompensaty, w zamian za należny żołd. Wśród owych zaciężnych byli bracia Botho i Wendt zu Eulenburg (wtedy jeszcze używali pisowni zu Ilenburg). W 1468 r. Botho otrzymał od Zakonu Galiny i Skandawę, zaś Wendt – Tołkiny i Romankowo pod Sępopolem, gdzie zapewne miał swą rezydencję dworską. W Tołkinach Eulenburgowie mieli prawo prezenty w stosunku do kościoła – w 1495 r. postulowali biskupowi warmińskiemu na urząd tutejszego proboszcza Jodoka Borkego. Później w kościele w Tołkinach zawieszono epitafium Hansa Albrechta zu Eulenburga, zmarłego w 1594 r. Można przypuszczać, że to on właśnie był inicjatorem budowy ufortyfikowanego dworu w Tołkinach i pierwszym tutejszym rezydentem. W tym samym czasie (1547 r.), jego kuzyn z Sątoczna przeniósł swą rezydencję z tamtejszego zamku do dworu w Prośnie. W drugiej połowie XVII w. wygasły obie linie rodowe Eulenburgów – w Galinach i w Tołkinach. Pozostała jedna tylko – w Prośnie. Reprezentował ją Georg Friedrich (1641-1707). W jego czasach, a konkretnie w 1676 r., prawdopodobnie w drodze małżeństwa, majątek Tołkiny przeszedł w ręce rodziny arystokratycznej von Borke. Ta właśnie data roczna widnieje na barokowym kartuszu z herbem tej rodziny, na bramie wjazdowej wiodącej na dziedziniec folwarczny w Tołkinach. Syn Georga Friedricha, Gotfryd (zm. W 1742 r., określany jest jako dziedzic na Prosnie, Sątocznie, Galinach i Romankowie. Jak widać, nie ma już w owym dziedzictwie Tołkin. W Tołkinach rezydowali Borkowie. Odziedziczyli po Eulenburgach szykowną rezydencję pałacową, którą rozbudował przy pomocy geometry Georga Müllera, ostatni z tamtejszych Eulenburgów, Ernest (1581-1665). Rodzina von Borke znalazła się w Prusach po ich sekularyzacji, w bezpośrednim otoczeniu księcia Albrechta, a jej członkowie od razu piastowali wysokie godności. Byli wśród nich starostowie Pokarmina i Rybaków (dziś Primorsk), a Joachim von Borke pełnił w latach 1558-1572 wysoki urząd nadmarszałka na dworze książęcym w Królewcu. Pomimo że pojawił się w Prusach, jako Pomorzanin, dopiero w 1540 r. Ma się rozumieć, iż podobnie jak Eulenburgowie, tak też Borkowie dysponowali szeregiem majątków i rezydencji dworskich w różnych częściach Prus. I podczas gdy później owe ich posiadłości nierzadko dostawały się w obce ręce, w Tołkinach zasiedli mocno, aż po rok 1945, parokrotnie jeszcze rozszerzając i przebudowując swą tutejszą rezydencję pałacową, której fundamenty pamiętają jeszcze czasy pierwszych Eulenburgów. Na przełomie XVIII/XIX w. tutejszy folwark łączono z pobliskim w Babieńcu, a także z Jutrkowem, ale oba w połowie XIX w. sprzedano. W 1820 r. we wsi folwarcznej w Tołkinach były 23 chałupy, w których mieszkało 168 osób. W 1871 r. mowa jest o hrabinie, która siedziała na 3735 morgach tołkińskich. W 1889 r. jej syn, hrabia Gustaw von Borke, miał tutaj 1003 ha gruntów, z czego uprawiano 568 ha, na lasy przypadało 253 ha i na łąki 79 ha. Hrabia rezydował na zamku szczecińskim, w Tołkinach posługiwał się zarządcą, nadzorującym też majątek w pobliskich Płutnikach. Do tamtego folwarku zaliczano Dzikowinę i Starynię, co stanowiło łącznie 1061 ha, ale cały zespół płutnicki oddawany był w dzierżawę, która wygasła z początkiem XX w. i dopiero wówczas do Płutnik przeniósł się zarządca tołkiński. W 1913 r. sam majątek tołkiński liczył 979 ha. W tutejszym folwarku trzymano 76 koni, 250 sztuk bydła, 600 owiec i 150 świń. Niezwykle korzystne było dla majątku uruchomienie w 1867 r. linii kolejowej z Korsz przez Bartoszyce do Królewca. W odległości kilometra od folwarku powstał wówczas przystanek kolejowy, co ożywiło wieś. Co prawda była to nadal wieś prywatna, przyfolwarczna, ale ogromnie się rozrosła. W 1928 r. liczyła 230 mieszkańców, a w 1939 r. – 563. W 1935 r. zbudowano tutaj, w pobliżu stacji kolejowej, trzyklasową szkołę, z pracownią robót ręcznych, ulokowaną na poddaszu. Przy stacji stanęły już wcześniej dwa budynki dla rodzin kolejarskich, był tam młyn z domem mieszkalnym jego dzierżawcy. Przy folwarku był też wiatrak holenderski. Ostatnią właścicielką Tołkin, wraz z przynależnościami (łącznie 2135 ha), była córką generała Carla von Borke, hrabina Maria Agnes zu Dohna, pani na Słobitach pod Pasłękiem, zamężna z tamtejszym dziedzicem, Henrykiem Karolem Waldemarem zu Dohną. Małżonek należał do kręgu spiskowców, którzy chcieli zastąpić Hitlera kimś lepszym. Pochodzący z tego kręgu pułkownik Claus von Stauffenberg dokonał 20 lipca 1944 r. nieudanego zamachu na Hitlera w jego podkętrzyńskiej kwaterze wojennej w Gierłoży. W konsekwencji wszystkich spiskowców stracono – wśród nich także został stracony w Berlinie, 14 września 1944 r., wspomniany małżonek tołkińskiej dziedziczki. Stary, a wciąż odnawiany pałac, na którego kształt złożyły się wysiłki Eulenburgów i Borków, runął 28 stycznia 1945 r., gdy znalazł się na drodze podążającej za cofającymi się dywizjami pancernymi wroga, 31 armii piechoty, dowodzonej przez 44-letniego generała Piotra Grigoriewicza Szafranowa. Po wojnie, grunta folwarczne Tołkin starało się zagospodarować jedno z licznych tutaj, państwowych gospodarstw rolnych. Uruchomiło ośmioklasową szkołę, przedszkole, punkt biblioteczny i zaludniło w 1970 r. Tołkiny 227 mieszkańcami. Była tu także szkoła przysposobienia rolniczego, która przyuczała do zawodu wielu młodych rolników.

Trzeciaki. Nazwa niemiecka: Dreihöfen. Folwark, załozony u schyłku XIX w. przez właściciela zespołu majątkowego w Łankiejmach – Fundacji rodzinnej von der Groebenów. Istniejący już w 1889 r. folwark, został oddany w dzierżawę niejakiemu Maternowi, który zbudował tu swój dworek oraz kolonię domków dla robotników folwarcznych. Obszar gruntów folwarcznych wynosił 250 ha. Dzierżawa wygasła w latach dwudziestych i w 1932 r. majątek był w rękach zarządcy. W 1928 r. zamieszkiwało tu 75 osób. Po wojnie założono tu wieś chłopską.

Wandajny. Nazwa niemiecka: Wandehnen. Pierwotnie było tu zapewne pruskie dobro służebne – może nawet kilka – których obowiązkiem była służba zbrojna na rzecz zamku w Łankiejmach. Wzmianka pochodzi z 1418 r., ale założono je z pewnością w połowie XIV w. i wówczas zwało się Wandein – od pruskiego imienia Wande. A może od słowa “wundan”, które znaczy “woda”? Dziś wody tutaj nie ma, ale na dnie podłużnej doliny, na stoku której położone są Wandajny, niegdyś mogła płynąć struga, lub nawet mogło być jezioro. Później – po wojnie trzynastoletniej (1454-1466) mógł to być majątek należący do “Wsi na Mokradłach” – czyli do Łankiejm, które były własnością lenną dawnego rotmistrza zaciężnego, o nazwisku Truchsess von Wetzhausen. W drugiej połowie XVII w. dobra te przeszły na rodzinę arystokratyczną von der Groebenów, a po śmierci ostatniego z nich, rezydującego na Łankiejmach Wilhelma Ludwika, który zmarł w 1785 r., stały się własnością wspólną Fundacji rodzinnej von der Groebenów. Już w 1785 r. Wandajny miały dzierżawcę, który zbudował tu sobie siedzibę dworską – nazywał się von Dargitz (na tutejszym cmentarzyku zachowała się, aczkolwiek rozbita, jego płyta nagrobna). We wsi folwarcznej już wtedy było aż 12 chałup, a w 1820 r. – 16 chałup i 114 mieszkańców. W 1889 r. grunty folwarczne miały obszar 525 ha, w tym 50 ha lasu. Dzierżawa wygasła z końcem XIX w. i w 1905 r. spotykamy rezydującego tu zarządcę, w świeżo zbudowanej rządcówce. W folwarku znajdowało się 78 koni, 162 sztuki bydła, 269 owiec i 260 świń. W 1913 r. zarządcą był porucznik landwehry Fritz Laudien, zaś do 1945 r. – Erich Rayber. We wsi, która w 1928 r. liczyła już 236 mieszkańców, istniała jednoklasowa szkoła. Po wojnie, ten duży folwark przemieniono w państwowe gospodarstwo rolne.

Warnikajmy. Nazwa niemiecka: Warnikeim. Jeszcze do 1820 r. pisano Warnikaim, co bardziej odpowiadało tradycji, albowiem w końcówce tej staropruskiej nazwy jest słowo “kaimis”, które znaczy “wieś”. W istocie, pierwotnie była to wieś pruska, położona u rozlewisk Gubru, pod osłoną zamków w Barcianach, Kętrzynie i pobliskim Garbnie. Nie powstała wcześniej, niż około 1490 r., gdy litewskie najazdy od wschodu już dawno ustały. Ale wcześniej, niż wieś czynszową na 14 radłach (235,2 ha), Zakon Krzyżacki założył w tym miejscu 4 pruskie dobra służebne, których lennicy mieli obowiązek wystawiania orszaków zbrojnych na każde wezwanie z zamku w Garbnie. Należy je datować na połowę XIV w. Warnikajmy były w posiadaniu rycerza Perbandta, z pochodzenia Prusa. Wieś została spalona w czasie wojny w 1520 r. W 1526 r. książę Albrecht nadał wieś w lenno, wraz ze wsią Kraskowem, Zygmuntowi Danielowi, byłemu Krzyżakowi ze swego otoczenia. Jeszcze w XVI w. Warnikajmy i Kraskowo znalazły się w posiadaniu rodziny von Egloffsteinów, która miała swą rezydencję na zamku w Mołtajnach, zanim przeniosła ją do pałacu zbudowanego w Arklitach. W 1785 r. we wsi folwarcznej było 12 chałup, a w 1820 r. – 8 chałup i 87 mieszkańców. Niedługo potem von Egloffsteinowie utracili zarówno Kraskowo, jak i Warnikajmy. Te ostatnie, przez małżeństwo Klary von Borke, nabyła rodzina von Below. W 1889 r. znajdowały się w posiadaniu generała Ottona von Belowa w Poczdamie, który na miejscu zatrudniał zarządcę. Miał też folwarki Chmielnik i Droszkowo, które oddał w dzierżawę – cały majątek liczył 879 ha. W 1905 r., gdy majątek był już w rękach barona von Brauna, Warnikajmy liczyły 409 ha. W tutejszym folwarku były 52 konie, 132 sztuki bydła, 350 owiec i 65 swiń. Nie dało się go jednak utrzymać. W 1930 r. został wykupiony przez spółkę Ostpreussische Landschaft, która kontynuowała produkcję rolno-zwierzęcą folwarku, zwiększając w dwójnasób tucz świń. W majątku istniała cegielnia. W 1928 r. zamieszkiwało tu 195 osób. Po wojnie, na bazie folwarku założono państwowe gospodarstwo rolne.

Wągniki. Nazwa niemiecka: Wangnick. Jeszcze w XIX w. używano nazwy Wangnicken – w liczbie mnogiej. Odpowiadało to starej tradycji, gdy założone tu przez Zakon Krzyżacki w połowie XIV w. pruskie dobro służebne, zwało się w języku Prusów Wangenikai – “Dąbrowa”, od słowa “wangus” – “las dębowy”. Siedzący tutaj, pod osłoną Gubru i rozlicznych mokradeł, lennik krzyżacki, z pochodzenia Prus, miał obowiązek wystawiania pocztu zbrojnego na każde wezwanie dowódcy zamku w Sątocznie. Miał też bez wątpienia obowiązek służby wywiadowczej, by w porę zaalarmować o pojawieniu się od wschodu Litwinów. Najbliższego, a podobnego sobie sąsiada, miał jedynie w Łękajnach, odległego jednak zaledwie o 2,5 km. Obydwa te mająteczki za blisko były Sątoczna, aby nie stały się na koniec własnością Albrechta Vogta, który w 1468 r. otrzymał od Zakonu Krzyżackiego wraz zamkiem w Sątocznie wszystko, co było wokół niego. W 1490 r., przez małżeństwo córki tego zawodowego żołnierza z okresu wojny trzynastoletniej, wszystko przeszło na Elenburgów – i pozostało ich własnością aż po rok 1945. W 1785 r. w tutejszej wsi folwarcznej było 7 chałup, a w 1820 r. – 5 chałup (skutek wojen napoleońskich) i 103 mieszkańców. W drugiej połowie XIX w. folwark był oddany w dzierżawę – dzierżawcy zmieniali się. W 1913 r. był nim Enss. Folwark liczył aż 500 ha. W 1922 r. hodowano w nim 80 koni, 210 sztuk bydła i 130 świń. W 1928 r. na kolonii przyfolwarcznej mieszkało 90 osób. Po wojnie wszystkie te odludne folwarki zamieniono w pegeery.

Wetyn. Nazwa niemiecka: Wettin. Folwark, założony w 1822 r. przez rodzinę arystokratyczną zu Eulenburgów, właścicieli dóbr prośnieńskich – częściowo na gruntach własnego majątku, w części zaś na gruntach pozyskanych od chłopów, na obszarze wsi Kałwągi. Folwark liczył 210 ha. Z początku był tu zarządca, zaś po pierwszej wojnie światowej oddano go w dzierżawę. Do 1945 r. dzierżawcą był Gustaw Krause. Posiadał 35 koni, 125 sztuk bydła i 100 świń. W 1928 r. we wsi folwarcznej było 84 mieszkańców. Po wojnie – kilka indywidualnych gospodarstw rolnych tworzących przysiółek.

Wiklewko. Nazwa niemiecka: Klein Winkeldorf. Folwark, założony na początku XIX w. przez właścicieli majątku Drogosze, rodzinę arystokratyczną zu Stolberg-Wernigerode, w pobliżu istniejącego wcześniej majątku Wiklewo, od którego zapożyczono nazwę. Folwark był stale – od 1945 r., przedmiotem dzierżawy. W 1928 r. we wsi folwarcznej zamieszkiwało 61 osób. Po wojnie – parę indywidualnych gospodarstw rolnych tworzących przysiółek obok wsi Wiklewo.

Wiklewo. Nazwa niemiecka: Gross Winkeldorf. W końcówce nazwy niemieckiej zawiera się informacja, że była to “wieś” (“Dorf”). Tę samą informację zawierała pierwotna nazwa pruska Winklkaimis (“kaimis” = “wieś”). O tym, kiedy była założona, brak wiadomości. Nazwa pojawia się dopiero w 1444 r. Pierwotnie była to zapewne wieś czynszowa, która mogła powstać około 1390 r. w miejscu dawnej wsi pruskiej, od której przejęła nazwę. Nie jest bowiem wykluczone, że wieś powstała wtórnie w oparciu o osadników pochodzenia niemieckiego, a stąd i jej nazwa mogła być hybrydą niemiecko-pruską (niemieckie słowo “Winkel” = “zakątek” i pruskie “kaimis” = “wieś”, stąd w 1533 r. nazwa Winckeldorf). Po wojnie trzynastoletniej (1454-1466) wieś znalazła się w rękach tegoż samego właściciela, co i sąsiedni majątek Glitajny – a wiec była własnością rodziny Oelsenów. Po wygaśnięciu tego rodu w 1811 r., Glitajny nabyła rodzina Goebel, natomiast Wiklewo, po uwłaszczeniu, stało się wsią chłopską. Jeszcze w 1785 r. należała do Glitajn, liczyła wówczas 19 chałup. Podobnej informacji w słowniku z 1820 r. nie można uznać za aktualną. Zamieszkiwały tu wówczas 142 osoby. Później stale jest mowa o wsi. W 1928 r. liczyła 160 mieszkańców. Przed 1945 r. istniały tu 4 gospodarstwa chłopskie, liczące 22-65 ha. Po wojnie miejscowość pozostała wsią indywidualnych rolników. Zachował się zabytkowy cmentarz z XIX w.

Wygoda. Nazwa niemiecka: Henriettenhof. Duży folwark na skraju wysokopiennego, sosnowego lasu, którego 70 ha – z ogólnego obszaru 515 ha – należało do właściciela, którym był w 1905 r. Erich Wäger. Folwark założono nie wcześniej, niż w samym końcu XIX w. Do tegoż właściciela należał także maleńki folwark Droszkowo, położony w dość znacznej odległości (przy wsi Gudziki). Dane z 1922 r. wskazują właściciela o nazwisku Wege, który już nie żył. Spadkobiercą był krewny o tym samym nazwisku, zamieszkały w Świętochowie koło Braniewa. W 1932 r. w folwarku znajdowało się 45 koni, 178 sztuk bydła, 120 owiec i 130 świń. We wsi folwarcznej zamieszkiwało 31 osób. Na miejscu rezydował zarządca. Nie było tu gajówki, która powstała po wojnie, w dzisiejszym przysiółku.

Miejscowości pominięte, które zanikły w okresie powojennym:
Dąb – Eichenau
Droszkowo – Drösch
Gnojewo – Tamperboths
Łominy – Lumienen
Mokielkajmy – Mockelkeim
Parysek – Paarishof
Starynka – Klein Altendorf